KALENDARIUM
POWIEDZIELI
Złoto IMŚ to mój cel od początku roku. Nie chciałem mówić za dużo, chcę po prostu dobrze się bawić i skupić na jeździe. Jak dotąd, bardzo dobrze się bawię. Będzie ciekawie, jestem podekscytowany...
Brady Kurtz po zwycięstwie w SGP Łotwy, trzecim z rzędu
- Szczegóły
Trenerze - to dla ciebie! Domniemywać tylko możemy, bo w okolicach godziny 18.15 przy Długich Ogrodach echo niosło tylko sympatyczne "Jeeeest, k..., jeeeest!", przemieszane z chóralnym "Giee-Kaaa-eeeS", ale takie słowa zapewne wyrwały się z czyichś, zawodniczych ust. I ładnie, jeśli się wyrwały. Stanisław Chomski, dzisiejszy jubilat, jest jak król Kazimierz. Walczył o skład murowany, dostał wiórowo-drewniany. Ale zaczął hardo. Już w przededniu rozgrywek pokazał jednemu z herosów, że zasady są jedne. Bez różnicy, czy adresat nazywa się Lindgren, Mroczka czy Szymko. Owszem, miało Wybrzeże sporo szczęścia. Gdyby nie absencja Warda, gdyby nie wywalił się Emil, gdyby Miedziński nie wjechał w dziurę... a gdyby rano nie popadało, to Gollob zrobiłby dwucyfrówkę. Tyle "gdyby" na jedno Wybrzeże... Cud, że dali radę, prawdziwy.
Pozostałe mecze? Więc tak: po pierwsze - wszyscy jesteśmy niczym bohater tego bezpańskiego profilu. Gdyby tak zebrać do kupy wygraną Unii w Zielonej Górze, triumf Wybrzeża i zwycięstwo Stali we Wrocławiu, wrzucić to na jeden kupon i postawić równowartość przeciętnego biletu "na główną", można by pół roku nie chodzić do pracy. Po drugie: po drugie to dlatego wciąż (jeszcze) pasjonujemy się tym sportem. Nawet nie mając na ten bilet na "główną". Limit sensacji wyczerpany? Dajcie odważnego, który się pod tym podpisze.
- Szczegóły
Mniejsza liga, a więc każdy mecz z gatunku "o wszystko", składy jakby jeszcze silniejsze niż drzewiej, jeden murowany outsider (który jednak, warto przypomnieć, "czerwoną latarnię" odziedziczył po murowanym kandydacie do spadku A.D. 2013, czyli wrocławskiej Sparcie), wreszcie faworyt w sytuacji zerojedynkowej, zaczynający ligę z poziomu minus 8. Może tylko te nazwy kłują oko starego kibica... Betard już się przyjął, Fogo jakoś uszło, ale Grupa Azoty, SPAR czy perełka - KantorOnline w nazwie, przyjmą się pewnie niczym rzodkiewka w lutym. Sami żużlowcy zaś, jeśli ostatnio wydzwaniają do siebie, to nie za tunerami, tłumikami czy setupem, a za fiskusem. To tam toczy się ich najważniejszy bój uwertury sezonu. Spragnionego żużla kibica to jednak średnio obchodzi. Podobnież jak gwiazdę torów niespecjalnie zajmuje czy przeciętnego Kowalskiego stać będzie na karnet. Jedziemy zatem. Biedni z bogatymi. Po emocje, wierzmy.
- Szczegóły
Jakby na przekór aurze, która nagle zechciała chyba powetować sobie zimowe lenistwo atakując nas arktycznym powietrzem, w środę kolejne dwie ekipy dostały szansę potrenowania tuż przed inauguracją Ekstraligi. Na Stadionie Olimpijskim żużlowcy Sparty i Włókniarza mokli przed zawodami, mokli po, zmokli też w ich trakcie, a i wśród garstki zmarzniętych kibiców żywszą reakcję wzbudziła tylko informacja spikera, że po 13. biegu można już iść do domów. I w zasadzie należałoby napisać tylko tyle, i aż tyle, że sparing się odbył, a średnia odległość między zawodnikami (o ile dojeżdżali do mety) wyniosła 20 metrów, gdyby nie dwaj tacy, którzy toru na "Olimpico" specjalnie nie znają. Jurica Pavlic starający się za dwóch, jeszcze po zawodach trenujący starty ("proszę państwa, on to może robić godzinami...") oraz - zwłaszcza - Peter Kildemand, najnowszy nabytek Włókniarza, na którego pozyskanie zimą liczyło także wielu kibiców we Wrocławiu. I pewnie w kilku innych miastach też. Gdyby nie Spiderman ze Swindon autentycznie uwierzylibyśmy, że na tak mokrym torze nie da się powalczyć. Duńczyk popełnia błędy, niekiedy szkolne, ale raz za razem udowadnia, że zależy mu na pokazaniu się w naszej Ekstralidze. A jeśli poczynać sobie będzie z taką ambicją, jak w poniższej pogoni za Tomaszem Jędrzejakiem, coś nam się zdaje, że może okazać się "czarnym koniem" całej ligi. Pardon, czarnym pająkiem.
- Szczegóły
Zaczęło się prawie jak w nucie Deep Purple
Choć zamiast, jak tamci, uderzać do Montreux
Żużlowi wybrańcy, wesoła gromadka
Już po raz trzeci odwiedziła Auckland.
Szesnastu ich było, przy sile i werwie
(Ciężko się dziwić po tak długiej przerwie)
Każdy na podium chciał czuć smak szampana
No, może każdy, oprócz… Bunyana.
- Szczegóły
W zasadzie to zdjęcie powinno wystarczyć. I powisieć tu ze dwa miesiące. Wróg nr 1 w nowozelandzkim parkingu (ponoć to on opowiedział niemieckim mediom jak ostro polscy mechanicy pochlali na pokładzie samolotu) miał w Auckland co i komu udowadniać. I poza nieszczęśliwym skasowniem Warda, zrobił to z iście niemiecką precyzją. - Miałem tu wielu wrogów, ale to mnie nakręciło. Big senkju very much für tuner und all my team! - szwargolił. Fuks? Fuksem to Baniak mógł wygrać z Pedersenem. Aż szybko sprawdziliśmy typera. 107 uczestników. 535 wytypowanych żużlowców. Martina Smolinskiego w top5 obstawił 1 user. Dziewczyna:)
- Szczegóły
Hancock spóźnił się 6 minut na MotoArenę - my jesteśmy lepsi: na 6 minut przed sezonem zakończyliśmy budowę typera. Ile się przy tym natyrał nasz tarnowski master of disaster (w wolnym tłumaczeniu: kibic-programista), ile poleciało wyrazów na "k"... kierownik Falubazu by się nie powstydził. Ale jest! Oto oddajemy do Waszej dyspozycji generator świetnej, całosezonowej zabawy: TYPER.PoKREDZIE.PL
A żeby motywacji Wam nie zabrakło rozbiliśmy wczoraj świnkę skarbonkę*. Dla najlepszej trójki - mamy osiem stówek. Liczymy, że czyta nas ktoś z establiszmentu i pula nagród wzrośnie. Bo możliwości skopania tyłka redakcyjnemu teamowi żadna kasa Wam nie zastąpi (poznacie który to - ten na czele). Rejestrujcie się zatem i typujcie. Już w sobotę Grand Prix NZL. Jak donosi nasz spec od GP, Auckland to mega daleko i ich 19 wypada gdzieś koło naszej 6. Tej rano.
* Świnkę ufundował tata Thomasa Dietharta. Danke schön, herr Diethart!
- Szczegóły
Inauguracja sezonu na wrocławskim Olimpico wypadła całkiem okazale. Pełniutka trybuna główna (jedyna, jaką udostępniono kibicom), mistrz kraju jako rywal i 8 defektów w jednym meczu - tego dawno nie było. Była jeszcze szansa na 5 defektów w 5 startach Rafała Okoniewskiego, tradycyjnie mającego mocno pod górkę we Wrocławiu, ale sympatyczny "Okoń" nie chciał przejść do annałów i dwukrotnie do mety dojechał. Widać, że zielonogórzanie dysponują nowym, szybkim sprzętem. Wśród miejscowych w tym apekcie zaimponował głównie toromistrz, Jan Choroś, który po raz pierwszy zaprezentował widzom swój nowy traktorek. Poziom trzymał Tomasz Jędrzejak, a Patryk Dolny, zdaje się, zrobił krok do przodu. Może nawet półtora. Pierwsze koty za płoty, i dla jednych, i dla drugich to była pożyteczna środa. Czekamy na efekty w lidze.
- Szczegóły
Czas leci nieubłaganie. Ponieważ w tym roku świętowałem okrągłe urodziny, więc moja kochana żona postanowiła - uwaga - ufundować prezent, który miał mi sprawić prawdziwie "jubileuszową" radość. W związku z występem Falubazu na Wyspach, szybko pojawił się pomysł wyjazdu do Anglii. Jako że przy takiej wycieczce wszystkie kwestie organizacyjne należy załatwić wcześniej, a na miesiąc przed planowanym terminem tak naprawdę żadnych konkretów z zielonogórskiego klubu nie było, siłą rzeczy musiałem poszukać innych turniejów. Z pewniejszym scenariuszem. I nie żałuję, bo wspólnie z kolegą odwiedziliśmy Poole (zakończenie kariery Gary'ego Havelocka) oraz Ipswich (jubileusz Mortena Risagera).
- Szczegóły
Robert Dowhan ogłosił swoje odejście. Po raz kolejny. Tym razem ponoć ma być ono ostateczne, potwierdzone imprezą pożegnalną w Teatrze Lubuskim w Zielonej Górze. Wiem, że przy tej okazji powstało już kilka podsumowań dotyczących jego działalności w zielonogórskim klubie, ale bardziej dziennikarskich. Ja chciałbym przedstawić spojrzenie na ostatnie lata zielonogórskiego żużla z perspektywy zwykłego kibica, kupującego bilety za własne pieniądze i zasiadającego na trybunach niezależnie od klasy rozgrywkowej i poziomu przeciwnika. Okres prezesowania pana Roberta podzieliłbym na dwa etapy, które rozgranicza przełom października i listopada 2009 roku.
- Szczegóły
Czasy mamy wojenne. Albo już zimnowojenne, jak utrzymują niektórzy za Oceanem. Drapieżnik zgasił znicz, drapieżnik kąsa. Przykra niespodzianka dla nas, Polaków, znających dobrze imperializm bestii, szok dla leniwego zachodniego świata. Ten tytułowy mundur, choć nie Bogu ducha winnego Słowieckiego, a innego pułkownika, rodem z KGB, wpisze się już na zawsze w obraz marca 2014. Od rzeczy dużych niełatwo zejść do małych, ale takich przykrych niespodzianek także w naszym żużlowym światku zakosztowaliśmy niemało. Kończąca się powoli przerwa zimowa sprawiła, że tak, jak teraz boimy się czytać nowe doniesienia z sąsiedniego kraju, czasem aż baliśmy się otwierać newsowe speedway-strony.
- Szczegóły
Sporo hałasu narobiło się w przedolimpijskim tygodniu w sprawie złożenia oferty wypożyczenia Emila Sajfutdinowa przez klub z Zielonej Góry. Czytając informacje na ten temat zacząłem się zastanawiać, jak pewnie wielu innych kibiców, o co w tym wszystkim chodzi, przy tym będąc przekonanym, że tkwi tu przynajmniej jedno drugie dno. Podobnie zresztą jak w wielu innych działaniach podejmowanych przez działaczy Falubazu, które są mniej lub bardziej zastanawiające, czasem zaskakujące, a głównym ich zadaniem jest narobienie hałasu w mediach i skierowanie uwagi prasy oraz portali, a za ich pośrednictwem kibiców, na z góry założone kwestie.
- Szczegóły
Kiedy wydawało się, że w polskim żużlu widzieliśmy praktycznie wszystko i żaden skandal nas już nie zaskoczy, niespodziewanie przyszło zmierzyć się z finałem ligi A.D. 2013 Pewnie po raz 99. stwierdziliśmy chórem: "Nie no, tym razem to już panowie naprawdę przegięliście pałkę. Gorzej być już nie może". Tyle razy to mówiliśmy i zawsze okazywało się, że jednak może. Czy zatem w sezonie 2014, w myśl zasady "mądry Polak po szkodzie", po raz setny przyjdzie nam przełknąć sporą dawkę wstydu? Przynajmniej statystycznie jest na to spora szansa. Z drugiej strony, co może być gorsze od odwołanego finału ligi?! Popuśćmy trochę wodze fantazji i na podstawie doniesień z martwego sezonu zastanówmy się, co może nas czekać? Tylko małe codzienne absurdy, czy może coś większego kalibru?
KALENDARIUM
POWIEDZIELI
Złoto IMŚ to mój cel od początku roku. Nie chciałem mówić za dużo, chcę po prostu dobrze się bawić i skupić na jeździe. Jak dotąd, bardzo dobrze się bawię. Będzie ciekawie, jestem podekscytowany...
Brady Kurtz po zwycięstwie w SGP Łotwy, trzecim z rzędu
Typer 2025 - zmierz się z najlepszymi!
NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV
Krajowa Liga Żużlowa 2025 |
||||
1. | Wybrzeże Gdańsk |
12 | 28 | +134 |
2. | Ultrapur Start Gniezno | 12 |
23 | +119 |
3. | Pronergy Polonia Piła | 12 |
20 | +82 |
4. | Optibet Lokomotiv | 12 |
15 | -39 |
5. | Trans MF Landshut Devils | 12 | 10 | -30 |
6. | OK Kolejarz Opole | 12 | 5 | -74 |
7. | Speedway Kraków | 12 | 4 | -192 |
POLECAMY
Skrzydlewski vs kibice. Jak uratować Orła Łódź?
Szkoleniowy węzeł gordyjski. Jak wyjść z impasu?
Ćwierć wieku na motocyklu - Rafał Okoniewski
Ranking wszech czasów żużlowych MŚ
Z innej beczki. Żużlowa Nowa Akwitania
Fajna festyniarska formuła. IMP po nowemu
Zdolni do jazdy. Czy zdolni do refleksji?
Banda nie do ruszenia (o tragedii Richardsona)
Sędziowie, przestańcie rujnować ten sport!
18 dzikich lat. Nicki Pedersen (cz.I cz.II cz. III)
6 propozycji zmian (których nigdy nie wprowadzą)
A gdyby tak liczyć po staremu? Punktacja w GP 2007-2017
11 nikomu niepotrzebnych ciekawostek o Togliatti
Nie szata zdobi żużlowca. A jednak... Kevlary - ranking 2017 (2016, 2015, 2014 cz.1, cz.2)
Mecze ligowe, do których wracam
Z wizytą w Berwick i Wolverhampton
Kask. Wołanie o epilog prawdziwy
Damian Baliński - Byk zapisany w gwiazdach
148 powodów, żebyście się wynosili
Wydawało mi się, że widziałem już wszystko
Plastik kontra drewniana ławka - czyli ligowa frekwencja 2005-2013 (cz.1, cz.2)
Klasyfikacja SGP 2025 (po 7/10 rund)
1. | ![]() |
131 |
2. | ![]() |
122 |
3. | ![]() |
99 |
4. | ![]() |
97 |
5. | ![]() |
86 |
6. | ![]() |
59 |
7. | ![]() |
59 |
8. | ![]() |
57 |
9. | ![]() |
51 |
10. | ![]() |
49 |
11. | ![]() |
48 |
12. | ![]() |
45 |
13. | ![]() |
39 |
14. | ![]() |
39 |
15. | ![]() |
32 |
16. | ![]() |
16 |