KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Na pewno nie zamierzam być prezesem GKM, bo znakomicie z tej roli wywiązuje się Marcin Murawski. Na razie zwyczajnie odpoczywam.

 

Zbigniew Fiałkowski dla "Przeglądu Sportowego"

ŁadzińskiArkadiusz 2017Przed sezonem mało kto na nich stawiał, a mimo to zameldowali się w pierwszej czwórce II ligi. Szlifują wielki talent Frederika Jakobsena, wydają nowatorski program żużlowy i pokazują, że mecze na Golęcinie mogą być pasjonujące. Bez wątpienia można powiedzieć, że po sześciu latach przerwy, poznańskie "Skorpiony" już na dobre zadomowiły się w ligowej rzeczywistości i mają ambitne plany na przyszłość.


"Skorpiony" wróciły po kilku latach nieobecności. Czy możemy być spokojni, że już na stałe wpiszecie się na żużlową mapę Polski?

- Taki był plan, żeby wrócić na stałe, a nie na chwilę. Jesteśmy po pierwszym sezonie i już się mocno przygotowujemy do kolejnego.


Jak pan ocenia tegoroczną drugą ligę? Z jednej strony była "kadłubowa", ale z drugiej tylko Kolejarz Rawicz odstawał od innych drużyn.

- To była bardzo mocna liga i wygrywanie meczów wcale nie było łatwe. Nawet spotkania w Poznaniu były bardzo trudne. Chętnych do pierwszej ligi było trzech - Ostrów, Lublin,Gniezno i te dwa ostatnie kluby będą walczyły o awans. Zobaczymy jaka będzie przyszłość i jak to będzie wyglądać w następnym sezonie, ale myślę, że liga wcale nie będzie słabsza, a może być nawet jeszcze mocniejsza.


Mieliście mocnych rywali, ale wbrew wielu przedsezonowym prognozom udało wam się awansować do play-off. Spodziewał się pan takiego sukcesu już w pierwszym sezonie po powrocie?

- Z tyłu głowy był taki pomysł, żebyśmy weszli do fazy play-off. Zakładałem, że mocnymi drużynami będą także te z Krosna i Opola. Może Kolejarz miał słabszy początek, ale potem jak się rozkręcili, to już było dużo lepiej i wszystkim napsuli trochę krwi. Dlatego uważam, że wejście do pierwszej czwórki, to sportowy sukces.


Mimo wszystko, oprócz zwycięskiego meczu w Krośnie, wyjazdowe spotkania były pewną bolączką waszej drużyny. Z czego wynikała ta niemoc na obcych torach?

- Wielu z naszych zawodników, cała ta nowa drużyna miała przerwę w startach. Żużlowcy musieli się dopasowywać do nowych silników i nowych warunków torowych, co było trudne. Wiemy, że nasza druga linia nie była najmocniejsza, ale na szczęście mieliśmy trzech bardzo dobrych liderów: Borowicz, Borodulin, który miał ostatnie mecze trochę gorsze ze względu na upadki i najlepszy zawodnik, czyli Jakobsen. Ta trójka dołożyła bardzo dużo ważnych punktów, tak jak i juniorzy Liszka i Wojtek Pilarski. Będziemy się zastanawiać, jak poukładać zespół na przyszły sezon, żeby nie był on gorszy, a jeszcze lepszy.

PSZ Poznan inauguracja2017


Przejdźmy do indywidualnych ocen. Wymienił pan tych zawodników, którzy mieli udany sezon. A czy w kadrze był ktoś, kto jakoś pana zaskoczył, pozytywnie lub negatywnie?

- Bardzo pozytywnie ta trójka, o której mówiłem, czyli Mateusz, Frederik i Wowka, Czwartym pozytywem, mimo słabszego początku, był Przemek Liszka. Niestety, ale gdy się rozkręcił, to złamał nadgarstek i nie mógł nam pomóc w ostatnich meczach. To są te pozytywy. Na pewno dużo gorzej niż przewidywaliśmy wypadli Daniel Pytel i Marcel Kajzer, chociaż trzeba podkreślić, że ta dwójka bardzo często przywoziła ważne punkty w kluczowych momentach i nie jest tak, że bez nich wygrywalibyśmy mecze. Oni też dokładali swoje i były spotkania, w których stanowili ważne ogniwa drużyny. Mimo to, liczyłem na lepszy wynik, aczkolwiek to nie znaczy, że byli słabi. Jechali na średnim poziomie, a ja spodziewałem się, że poziom, który zaprezentują będzie dobry.


Niedawno okazało się, że GKSŻ chce wrócić do starych przepisów dotyczących liczby obcokrajowców w składzie. Ponownie może być ich trzech i czy to zmieni koncepcję budowy zespołu? I co pan myśli o tej zmianie, bo pojawiały się głosy, że druga liga ma być jednak "poligonem" przede wszystkim dla Polaków.

- Dla mnie to jest nadal plotka dziennikarska, nie ma żadnej oficjalnej decyzji na ten temat. Oczywiście, jest taki pomysł, ale musimy poczekać, czy on będzie zaakceptowany. Prezesi na spotkaniu pierwszej i drugiej ligi byli za tym, żeby był trzeci obcokrajowiec w drugiej lidze, ale to zależy od przepisów w Ekstralidze. Dlatego GKSŻ czeka i my też musimy poczekać. Jeżeli Ekstraliga wprowadzi ósmego zawodnika jako rezerwowego, to będzie taka możliwość, ale jeżeli tak nie będzie, to zostajemy na starych zasadach, co było otwarcie powiedziane. Jeżeli w Ekstralidze pojawi się rezerwowy, to na rynku będzie dużo mniej zawodników i wtedy pojawi się możliwość obecności trzeciego obcokrajowca w składzie. Poczekajmy na oficjalne informacje, to są na razie dywagacje.


Jednym z argumentów przemawiających za zmianą przepisów, są wysokie stawki, które mają dyktować Polacy. Rzeczywiście negocjacje z krajowymi zawodnikami są takie trudne?

- Bywa różnie ,w zależności od zawodnika, ale to jest zawsze trudny temat. Pieniądze to jedna sprawa, a druga jest taka, że kibice chcą oglądać fajny żużel i zawodników na dobrym poziomie. W przypadku, gdy jest mało polskich żużlowców, to ten poziom spada, a jeżeli jest duży wybór, to kluby szukają najlepszego rozwiązania, żeby drużyna była jak najsilniejsza. W takim wypadku kluby się wzmacniają i jest większa oglądalność i zainteresowanie. Są zawodnicy, którzy chcą otrzymywać duże pieniądza, są tacy, którzy mocno się nie targują. Zależy to od tego, jaki to jest zespół i kto chce gdzie jeździć. Myślę, że dużo zależy także od regionu, bo na pewno nie jest łatwo zbudować zespół w dalekim Krośnie. To żużlowe "zagłębie" jest jednak w Wielkopolsce, co było widać po wynikach - trzy drużyny z czterech w fazie play-off są właśnie z tego województwa. Teraz o złoty medal powalczy kolejny zespół z tego regionu, czyli Unia Leszno. Drugim miejscem, gdzie jest dużo drużyn jest południe kraju i Krosno mimo wszystko odstaje. Rozmawiałem z Januszem Steligą (prezes KSM Krosno - dop.red.) przed tamtym sezonem i teraz i mówił, że zawsze ma problem ze zdobyciem wartościowych zawodników. Każdy prezes, każdy klub chce mieć jak najlepszych zawodników i jest to kwestia popytu i podaży.


Po półfinałowym meczu ze Startem Gniezno rozmawiałem z trenerem Tomaszem Bajerskim. Zdradził, że zmiany w składzie i ewentualne wzmocnienia mają być raczej kosmetyczne. Mógłby pan uchylić nieco rąbka tajemnicy?

- Na tę chwilę mogę powiedzieć, że wszyscy zawodnicy, którzy jeździli u nas na stałe, chcą z nami zostać. To jest bardzo ważne, bo pokazuje, że w Poznaniu dobrze się czuli. Można już powiedzieć,  że doszliśmy do porozumienia z Władimirem Borodulinem i Frederikiem Jakobsenem - oni będą na pewno u nas startować w przyszłym roku. Z Duńczykiem ustaliliśmy warunki na sezon 2018, a z Rosjaninem na lata 2018-2019. Jeżeli chodzi o kolejnych zawodników, to będziemy rozmawiali na początku z trzonem zespołu i potem musimy czekać na ewentualną zmianę przepisów, bo od tego jest zależna koncepcja składu. W tym sezonie było widać, że ta drużyna ma potencjał i może jeździć bardzo dobrze. Wszyscy wiemy, że druga linia musi być mocniejsza, ale i Daniel Pytel i Marcel Kajzer mają szansę startu w przyszłym sezonie, jeżeli tylko domówimy warunki.


Trener Bajerski mówił także, że w przyszłym roku chcecie powalczyć o awans do finału. A myślicie już o awansie do pierwszej ligi? Niekoniecznie w 2018 roku, ale w najbliższej perspektywie.

- Oczywiście, że myślimy, bo taki progres musi być. W tym roku od początku nie było mowy o awansie, w przyszłym celem jest ścisły finał. Zobaczymy jak będzie, nie zależy od tego tylko nasze "chciejstwo", bo chcieć możemy dużo, a zawodnicy na pewno będą dawali z siebie wszystko. To jest także kwestia finansów i sponsorów. Organizacyjnie jesteśmy przygotowani na pierwszą ligę, bo ta roczna przygoda z Betard Spartą Wrocław i Ekstraligą była bardzo ważna i dużo się nauczyliśmy. Na pewno jeszcze dużo pracy przed nami, jeżeli chodzi o sponsorów. Właśnie przygotowujemy ciekawą ofertę sponsorską, chcemy także powalczyć o jeszcze lepszą frekwencję. Z jednej strony są cele drużyny, czyli walka o finał, ale z drugiej także poukładane finanse, żeby wszystko było zrównoważone.

Pytel PSZ2017


Wspomniał pan o frekwencji. Jeżeli się nie mylę, średnio na wasze mecze przychodziło nieco ponad 2000 osób. Wiadomo, że w Poznaniu rządzi piłka nożna i Lech, ale myśli pan, że jest szansa, żeby jeszcze większą rzeszę kibiców zarazić żużlowym bakcylem?

- Oczywiście, że tak. Na frekwencję bardzo duży wpływ miała pogoda, która niestety mocno psuła nasze plany. Z sześciu meczów w sezonie zasadniczym, aż trzy przekładaliśmy i to z mocnymi rywalami - z Krosnem, Gnieznem i Lublinem. Tak to się wszystko poukładało, że aż trzy spotkania musieliśmy jechać w lipcu i to dosłownie tydzień po tygodniu, co nie ułatwiało sprawy. Znaleźliśmy także słabe punkty w promocji meczów i wiemy co robiliśmy za słabo, a co moglibyśmy poprawić. Myślę, że w przyszłym sezonie na trybunach będzie dużo więcej widzów. Mamy plan, żeby zbliżyć się do liczby 30 000 kibiców w sezonie i sądzę, że to się uda. Mamy pewne pomysły, a także monitorowaliśmy, jakie wyniki przynosiły nasze tegoroczne działania. Poznań nie jest łatwym miastem do robienia imprez masowych i to nie ze względu na to, że nie ma kibiców, bo oni są. Po prostu musimy się przebić z naszą ofertą do jeszcze szerszego grona i bardziej konkurować z chociażby galeriami handlowymi, bo w niedzielę są w nich dziesiątki tysięcy osób, które mogłyby przyjść na nasz stadion. W jednym zdaniu: zwiększenie frekwencji i awans do finału, to nasze cele na sezon 2018.


Kibiców przyciągają także wychowankowie. Planujecie założenie szkółki, czy to na razie za wysokie koszty?

- W przyszłym roku będziemy już musieli, bo to nie tylko kwestia tego, czy wychowankowie przyciągają fanów, czy nie, ale takie są przepisy. Musimy rozpocząć szkolenie młodzieży, mamy kilka pomysłów. Chcemy stworzyć grupę dzieciaków, które będą mogły jeździć na małych motorkach. Planujemy dokupić motocykl o pojemności 250 cm3, a jeden motor do szkółki już mamy i kolejny pewnie dokupimy. Trzeba szkolić i jesteśmy o tym w pełni przekonani,a co więcej jesteśmy zdeterminowani, żeby mieć wychowanków w składzie. Oczywiście, nie jest to łatwe,  bo dla drugoligowego klubu są to duże koszty, ale mam nadzieję, że się uda. Zobaczymy też, jak będzie wyglądać kwestia naboru, a w niedalekim czasie będziemy bardziej testować poznański rynek pod względem zainteresowania młodzieży żużlem i motocyklami.


Nie da się ukryć, że gdy chce się liczyć na długofalowe sukcesy, trzeba mieć dobre relacje z włodarzami miasta. Jak wyglądają wasze kontakty z poznańskim magistratem i na jakie wsparcie możecie liczyć?

- Jeżeli miałbym oceniać kontakty z miastem w skali 1-10, to jest to "10 plus", z POSIR-em, czyli zarządcą obiektu na Golęcinie tak samo. Są to bardzo dobre relacje, widzimy zrozumienie we wszelkich sprawach. Już w tym sezonie przyciągaliśmy drugą widownię po Lechu, więc jesteśmy ważnym graczem na rynku sportowym, jeżeli chodzi o liczbę kibiców. Sportowo myślimy oczywiście o pierwszej lidze, czy może kiedyś nawet o Ekstralidze. Jeżeli we Wrocławiu to się udaje i jest i piłka i żużel, to czemu nie w Poznaniu? Przed nami jeszcze dużo pracy i dużo wody musi w Warcie upłynąć, żebyśmy byli bardzo mocnym klubem. Na razie jest to praca u podstaw na wielu frontach. Wracając do miasta, do Wydziału Sportu, władz samorządowych i radnych, to naprawdę współpraca jest bardzo dobra. Tak samo z policją, ze strażą pożarną i wszystkimi służbami potrzebnymi do organizowania imprez masowych - jest rewelacyjnie. Widzimy zrozumienie w każdych problemach, z jakimi się zwracamy, bo w organizowaniu imprez masowych zawsze są większe i  mniejsze perturbacje, ale naprawdę można powiedzieć, że wszystko jest na 10 z plusem. Na pewno będzie tak dalej, a może w przyszłym roku będzie to nawet ocena  i  15 na 10. Już w pierwszym sezonie  zaraziliśmy żużlem nie tylko nowych kibiców, ale także władze - praktycznie na każdym meczu był prezydent, lub jego zastępca, byli radni. To bardzo ważne, bo mogli zobaczyć efekt naszych wysiłków i to, że organizacyjnie było bardzo dobrze. Wielu sponsorów było niezwykle zadowolonych z organizacji, nie spodziewali się, ze w drugiej lidze może to stać na tak wysokim poziomie. Osobne podziękowania dla Betard Sparty Wrocław. Po pierwszym roku działalności mogę powiedzieć: dziękuję Krystyna, dziękuję Andrzej, ze byliście z nami w 2016 roku, bo gdyby wtedy nie było Sparty, to byśmy w tym roku błądzili jak dzieci we mgle. Pomoc wrocławskiego klubu przynosi wymierne korzyści, nauczyliśmy się wielu rzeczy. Obserwując mecze w drugiej lidze myślę, że organizacyjnie byliśmy w czołówce.

program PSZ speed


Na koniec chce pan coś powiedzieć kibicom, sponsorom?

- Bardzo dziękuję wszystkim za zaangażowanie. Jeżeli miałbym wszystkich wymieniać, to byłby to duży problem. W przypadkowej kolejności mogę podziękować wszystkim osobom z klubu, bez nich by się to nie udało. To co zrobili było mistrzostwem świata. Dziękuję kolegom z zarządu, którzy bardzo mocno pracowali. Sponsorom za zaufanie i liczę na to, że będziemy współpracowali dłużej. Zawodnikom za zaangażowanie i za zaufanie, bo jednak startowaliśmy pierwszy sezon i dla wielu to była wielka niewiadoma. Osobne podziękowania dla trenera Bajerskiego. Tomek zrobił drużynę i to było widać na torze. Dziękuję także kibicom za to,że przychodzili na mecze i chciałbym, żeby każdy z nich zabrał w nowym sezonie 2-3 osoby, wtedy będziemy mieli pełen stadion. Chciałbym także podziękować grupie zajmującej się programem zawodów - Michałowi Urbaniakowi, Justynie Ulatowskiej, Sławkowi Rajczakowi, Krzysztofowi Gurgurewiczowi, Piotrowi Kaczorkowi. Bardzo ważną rzecz zrobił także Kuba Kuczma od projektu i składu, a także graficy: Darek Adamczyk, Miłosz Kaczmarek, Tomasz Pastuch. Wymieniłem te osoby z imienia i nazwiska, bo stworzyli oni "Speed", czyli magazyn żużlowy PSŻ Poznań, nietypowy program idący daleko do przodu. Myślę, że pomimo konieczności poprawienia kilku rzeczy, jest to najlepszy program żużlowy na świecie i mówię to z pełnym przekonaniem. Nie ma tam tylko reklam i tabeli, ale są też artykuły, które warto przeczytać. Bardzo się cieszę, że to powstało, a w przyszłym roku będziemy to robić lepiej, bo zdobyliśmy doświadczenie. Podziękowania także dla grupy technicznej: "Majkel", Józef, Adrian, Adam, Maciek, "Wiśnia", Tomek i jego córka, a także Basia, Sandra. Wszystkich wymienić jest bardzo trudno, pewnie jakieś osoby pominąłem. Wielkie podziękowania, wielki szacunek dla nich za chęć współpracy przez ten sezon. Naprawdę się napracowali i liczę, że będą także pracować w przyszłym sezonie. Tak jak podkreślam, chcemy wtedy awansować do finału, więc żużel powinien być na lepszym poziomie i powinniśmy częściej cieszyć się ze zwycięstw na Golęcinie i na wyjazdach.


Rozmawiał: Jakub Sierakowski

Korzystanie z linków socialshare lub dodanie komentarza na stronie jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych podanych podczas kontaktu email zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Podanie danych jest dobrowolne. Administratorem podanych przez Pana/Panią danych osobowych jest właściciel strony Jakub Horbaczewski . Pana/Pani dane będą przetwarzane w celach związanych z udzieleniem odpowiedzi, przedstawieniem oferty usług oraz w celach statystycznych zgodnie z polityką prywatności. Przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Na pewno nie zamierzam być prezesem GKM, bo znakomicie z tej roli wywiązuje się Marcin Murawski. Na razie zwyczajnie odpoczywam.

 

Zbigniew Fiałkowski dla "Przeglądu Sportowego"

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2023
1. Betard Sparta Wrocław  14 30 +124
2. Platinum Motor Lublin  14 28 +185
3. ebut.pl Stal Gorzów  14 20 +54
4. TAURON Włókniarz  14 18 +13
5. ForNature Solutions Apator  14 15 -42
6. FOGO Unia Leszno  14 11 -98
7. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  14 10 -61
8. Cellfast Wilki Krosno  14  7 -175
 1. Liga Żużlowa 2023
1. ENEA Falubaz Zielona Góra
 14  35 +232
2. Abramczyk Polonia Bdg.
 14  21 +18
3. Arged Malesa Ostrów  14  21 +22
4. ROW Rybnik  14  18 -28
5. Trans MF Landshut Devils
 14  15 -56
6. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
 14  12 -45
7. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź  14  10 -93
8. InvestHouse Plus PSŻ  14  8 -50
2. Liga Żużlowa 2023
1. TEXOM Stal Rzeszów
 12  21 +137
2. Ultrapur Start Gniezno
 12
 20 +91
3. OK Bedmet Kolejarz Opole  12
 19 +43
4. Grupa Azoty Unia Tarnów  12
 14 +43
5. Optibet Lokomotiv
 12  14 -24
6. ENEA Polonia Piła  12  10 -111
7. Metalika Recycling Kolejarz  12
 5 -177

Klasyfikacja końcowa SGP 2022

1. Bartosz Zmarzlik
166
2. Leon Madsen
133
3.  Maciej Janowski
106
4. Fredrik Lindgren 103
5.  Robert Lambert 103
6. Daniel Bewley
102
7. Patryk Dudek 102
8. Tai Woffinden 93
9.  Martin Vaculík
91
10. Jason Doyle 83
11. Mikkel Michelsen 82
12. Jack Holder 67
13. Max Fricke 52
14. Anders Thomsen 51
15. Paweł Przedpełski
29

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43