KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Uczucia są mieszane, chciałoby się wyrwać ten triumf. Staraliśmy się, ale nie wystarczyło. Od początku Motor kontrolował spotkanie. Kiedy poczuliśmy poprawę, było o 10 biegów za późno. Dziękujemy kibicom. Na pewno będziemy ciężko pracować, aby się poprawić.
Maciej Janowski po finale PGE Ekstraligi

Okoniewski Orzeł2019Rewolucja związana z zawodnikami U24 (wejdzie w życie od sezonu 2021) jednym pomogła, ale w innych uderzyła. Nagle okazało się, że dla niektórych zabraknie miejsc. W pierwszym rzędzie dla tych, którzy mieli słabszy sezon lub kilka z rzędu (np. Marcel Kajzer), ale szybko stało się jasne, że kłopot będą mieć także ci, którzy zanotowali wręcz zaskakujący progres. Jak choćby Matej Žagar, który sezon zakończył w TOP 10 PGE Ekstraligi, a i tak nie dało mu to przedłużenia kontraktu w Lublinie. W gronie tych którzy po sezonie 2020 zdecydowali się zakończyć kariery, znalazł się Rafał Okoniewski, choć akurat w jego przypadku nie wydaje się, żeby przepis o U24 miał wielkie znaczenie. Być może jedynie przyspieszył decyzję. Wiadomość o końcu żużlowej kariery "Okonia" nie przebiła się może z takim impetem na czołówki portali jak hitowe transfery, ale dla fanów żużla to z pewnością jedna z ważniejszych informacji jesieni 2020. Wszak sam bohater żużlowcem był niepospolitym.


Co myśli przeciętny kibic w Polsce, zapytany o karierę Rafała Okoniewskiego? Być może wspomina wspaniałe występy juniorskie w barwach Piły, a potem Gorzowa na przełomie starego i nowego wieku. Może wspomina pamiętny finał IMŚJ 2001 z Peterborough, gdzie sensacyjnie złoto zdobył Dawid Kujawa, a młody "Okoń" ozdobił pierś brązowym kruszcem. Ale chyba częściej pojawia się pytanie bardziej przekrojowe - wśród tych, którzy pamiętają i dane im było śledzić tę karierę od samego początku - jak to się stało, że tak doskonale zapowiadający się zawodnik, nie zdobył światowych aren, nie zadomowił się nawet w najściślejszej czołówce krajowej, choć oczywiście "momenty były". Dlaczego nie został kimś takim jak Jarosław Hampel (wątek pilski zupełnie pasuje) - etatowym reprezentantem kraju z sukcesami wykraczającymi poza Polskę? Ćwierć wieku temu wydawało się to kwestią czasu, a pokładane w nim nadzieje były ogromne.

Program sprzed 23 lat - mecz ligowy Polonii Philips Piła na stadionie Unii Leszno. Najmłodszy w kadrze pilan - Rafał Okoniewski (ur. 26.01.1980). A jeździli wówczas jeszcze zawodnicy urodzeni w końcówce lat 50., jak Hans Nielsen (1959) czy Jan Krzystyniak (1958). W tamtym meczu młody "Okonek" jeszcze nie stanowił o sile swojego zespołu, błyszczał inny Rafał, starszy o niespełna cztery lata Rafał Dobrucki. Stracił tylko 1 punkt w starciach z leszczynianami, dwucyfrówki "wykręcili" jeszcze Hans Nielsen i Okupski, a Polonia bez większych problemów pokonała Unię 51:38. Rozwijać się u boku takich zawodników, nie tylko jeździecko, ale mieć dostęp do technologicznych nowinek rodem ze świata wielkiego żużla, mieć z kim je omawiać  - z tej możliwości korzystał pełnymi garściami i to z pewnością w rozwoju kariery, tak błyskotliwym w pierwszych latach, pomogło.

IMG 20201119 143056

IMG 20201118 133610 1

 

Nie sposób pominąć wsparcia ojca. Mariusz Okoniewski sam był niezłym żużlowcem, przez całą karierę związanym z jednym tylko klubem - leszczyńską Unią. Przez 15 lat zakładał plastron z "Bykiem". Dziś, w dobie zawodowstwa i pełnej komercji, to się już praktycznie nie może zdarzyć, ale wtedy było czymś naturalnym. Każdy niemal klub miał "swoich chłopaków". Raz szło im lepiej, raz gorzej, ale przez kilkanaście lub więcej lat śledzenie ich występów, wspierania, dopingowania sezon po sezonie, kibice traktowali ich niemal jak członków rodziny. Okoniewski senior krajową czołówką nie trząsł, jednak zanotował sukcesy, które zapisały się w historii krajowego speedwaya. Zdobył Srebrny Kask w 1976 roku, trzy lata później stanął na najniższym stopniu podium Kasku Złotego, wreszcie w tym samym roku zdobył laur najcenniejszy - został Indywidualnym Mistrzem Polski Juniorów. W międzyczasie wystartował też w finale IMŚJ. Vojens 1977 to był dziwny finał, w którym medale rozdano po... trzech seriach startów. Zroszony deszczem puchar trafił w ręce zawodnika gospodarzy Alfa Buska. Okoniewski zgromadził 4 punkty i zajął 8. miejsce. Wygrał swój drugi wyścig. Piąty skończył Hans Nielsen, 10. był Andrzej Huszcza.

OkoniewscyZdj. Tętno Regionu - Piła


Największych aren Mariuszowi Okoniewskiemu nie udało się zawojować, jednak już w wieku 24 lat musiał godzić żużlową karierę z wychowywaniem syna. O tym, jak wyglądały realia życia codziennego w PRL-u w latach 1980-1981 i później, w mrocznym czasie stanu wojennego, dziś młodzież uczy się na lekcjach historii. Nie dało się od tego uciec, nawet będąc znanym sportowcem. Z pewnością na pewnym etapie życia pan Mariusz zaczął wierzyć, że część tych niezrealizowanych ambicji z toru zrealizować może Okoniewski junior. A na pewno robił co mógł, żeby mu w tym pomóc. W którymś momencie tego wsparcia zabrakło. Mariusz Okoniewski odszedł w dniu swoich 50. urodzin, 10 lutego 2006 roku, w samym szczycie kariery syna. O tym, że było to wydarzenie tragiczne w wielu wymiarach wielokrotnie mówił w wywiadach sam Rafał.

Na razie jednak wszystko szło świetnie. Po raz pierwszy w "dorosłym" finale IMP wystąpił jako 17-latek. 15 sierpnia 1997 roku w Częstochowie zajął odległe 15. miejsce, a z triumfu cieszył się Jacek Krzyżaniak. W Pile szybko zaskarbił sobie sympatię kibiców, poświęcano mu coraz więcej miejsca - w rozmowach, w lokalnej prasie. W tak silnej i stabilnej drużynie, mającej znaczącego sponsora, medale DMP musiały przyjść. Okoniewski już jako nastolatek miał aż trzy. I to trzy z rzędu (dwa brązowe 1996-1997 i srebrny 1998).

Sezon później, w 1998 roku, był już Indywidualnym Mistrzem Europy Juniorów. W słoweńskim Krško zdemolował rywali, wygrywając z kompletem 15 punktów. Ten sukces powtórzył rok później na torze w Gnieźnie. Tam opór rywali trwał nieco dłużej. Fazę zasadniczą zakończył z 13 punktami i musiał jeszcze wygrać wyścig dodatkowy z Karolem Malechą. Z najniższego stopnia podium bił mu brawo niski 16-latek o dziecięcej jeszcze twarzy - kolejny łączący w swoim żużlowym CV Polonię Piła z tą leszczyńską Wielkopolską. Nazywał się Jarosław Hampel.

Nie było mowy o przypadku. Młody "Okoń" był prawdziwym drapieżnikiem, coraz częściej wypływającym poza krajowe wody.

W tym samym 1998 roku zainugurował swoją batalię o laury IMŚJ. Jeszcze bez powodzenia, choć nie brakowało takich, którzy już wtedy wieścili, że na własnym torze (gospodarzem finału była Piła), to właśnie junior miejscowej Polonii stanie się sensacją dnia. Walczył ambitnie, ale zakończył zmagania dopiero na 9. miejscu, bez indywidualnego zwycięstwa (0,2,2,1,2). Polacy i tak świętowali, bo złoto zdobył Robert Dados.


Wkrótce stał się weteranem walk o medal IMŚJ. I każdy kolejny start był lepszy od poprzedniego. Dziewiąty w debiucie 1998, szósty w Vojens 1999. Pozostały dwie szanse. Z czego ten najbliższy finał znowu miał okazać się poparty atutem własnego toru. Choć wtedy, oklaskując złotego Dadosa, pewnie nawet by o tym nie pomyślał.


Jeszcze jedna ciekawostka z pierwszych lat kariery Rafała Okoniewskiego.

Produkcja: Browar Wielkopolski w Krotoszynie 1998-1999

Okoniewski piwo

Okoniewski piwo2

Jak smakowało - niestety nie pamiętam. Ale nabywców, zwłaszcza w Wielkopolsce, z pewnością nie brakowało. W drugiej połowie lat 90. żużel przeżywał prawdziwy boom zainteresowania. Wtedy to my goniliśmy świat, porównywaliśmy występy rodzimych liderów z asami zza granicy, coraz częściej i liczniej stanowiącymi o sile naszych zespołów. Czekaliśmy na upragnione złoto Golloba, "należne mu", jak się powszechnie uważało... Choć wokół rzeczywistość była ciut bardziej szara, a poziom życia przeciętnego Polaka z pewnością inny niż teraz, sportowo to piękne wspomnienia i przeciekawe czasy.

Swoją drogą, ciekawe, czy sam pan Rafał pamięta, że wyprodukowano tak oryginalnie sygnowany "złoty trunek"...

 

Pergo Gorzów - piękne juniorskie ostatki

W Pile miał być opoką na długie lata, ale skończyło się na latach jedynie trzech. Wylądował w Stali Gorzów, występującej wówczas pod szyldem Pergo. Hansa Nielsena już nie było, za to już po roku pojawił się inny przyszły multimedalista IMŚ, rozpoczynający swoją oszałamiającą karierę w Grand Prix Jason Crump.

W porównaniu do juniorskich lat w Pile, średnie biegowe szły systematycznie w górę:

1996     Polonia Philips Piła     1,200
1997     Polonia Philips Piła     1,554
1998     Polonia Piła                1,753
1999     Pergo Gorzów Wlkp.    2,043
2000     Pergo Gorzów Wlkp.    2,067

Okoniewski Pergo Gorzów

Okoniewski Pergo2000

W roku milenijnym to właśnie Gorzów gościł najlepszych juniorów świata. Trzecie podejście Okoniewskiego do IMŚJ było najbardziej udane z dotychczasowych. Wykręcił "dwucyfrówkę", jednak do medalu znowu zabrakło. Tym razem naprawdę niewiele - jednego punktu. Ale i stawka była niepoślednia.

1. Andreas Jonsson    14 (2,3,3,3,3)    
2. Krzysztof Cegielski  11 +3 (3,2,w,3,3)    
3. Jarosław Hampel     11+2 (3,3,2,2,1)    
4. Aleš Dryml             11+w (3,1,3,2,2)    
5. Rafał Okoniewski    10 (1,3,1,2,3)

Poza Drymlem wszyscy wymieni już wkrótce mieli decydować o obliczu światowego speedwaya. Choć i starszemu z czeskich braci zdarzały się nieprzeciętne występy.

Sezon później, w 2001 roku, ponownie stanął na podium DMP. I ponownie z brązem. Więcej już w lidze z Gorzowem nie zdobył. Zdobył za to  najcenniejszy laur w karierze indywidualnej, tej międzynarodowej - brąz IMŚJ 2001. To był pamiętny i szalony finał w Peterborough, kiedy sensacyjne złoto wywalczył Dawid Kujawa. Tym razem to młodszy z braci Drymlów, Lukáš, przedzielił Polaków, a czwarty był jeszcze jeżdżący z kanadyjską licencją Krzysztof Słaboń. W wieku 21 lat Okoniewski trafił na okładkę brytyjskiego Speedway Star.

IMSJ2001 SpeedwayStar


Z lat startów w barwach Pergo pochodzi jeszcze jedna ciekawostka. Na ćwierćfinał IMŚJ "Okoń" wybrał się do... Portugalii. W dalekim Santarém na liczącym 399 metrów torze wygrał w cuglach, a drugi był inny reprezentant biało-czerwonych, Tomasz Kwiatkowski. Nie tchnęło to jednak życia w speedway w Portugalii, pozbawiony przede wszystkim własnych zawodników.

Santarem2001


Z Gorzowa do Zielonej Góry

Po jednym tylko sezonie spędzonym w Unii Leszno - klubie macierzystym Okoniewskiego seniora (za to uwieńczonym srebrem DMP), zdecydował się na kolejne przenosiny. Kiedy przed sezonem 2003 przychodził do Falubazu, nadzieje były ogromne. Miał zaledwie 23 lata, ale nazwisko już ugruntowane, a splendor medalisty IMŚJ dodawał blasku. W niemal zgodnej opinii z "Mychą" na plastronie miał przebić swoje osiągnięcia z Gorzowa. Życie po raz kolejny pokazało, że wszelkie prognozy ma za nic i samo pisze własny scenariusz. Wspomniana śmierć ojca w 2006 roku była tragedią największą, ale doszedł też problem inny, wspólny dla wielu żużlowców - kontuzje. Okoniewski nigdy nie był zawodnikiem, który - w opinii kibiców - "szukał guza na torze". Nie bazował na przeroście ambicji i furiackich atakach. A jednak, jak pokazał los, jeśli ciężka kontuzja ma się zdarzyć, to zdarzy się... nawet podczas charytatywnego turnieju. I to nie żużlowego, a piłkarskiego. Zimą 2004 roku Okoniewski wziął w takim udział. Grano i kwestowano na rzecz Andrzeja Szymańskiego, który trzy lata wcześniej odniósł ciężką kontuzję na torze w Rybniku. Efekt: prawa noga złamana w trzech miejscach...

Tak o tym pisały gazety:

Okoniewski kontuzja2004


A zaczęło się naprawdę obiecująco. W wieńczących sezon 2003 październikowych zawodach wygrał Złoty Kask, dystansując na wrocławskim torze całą, poza Gollobem, krajową czołówkę - Dobruckiego, Hampela, Jagusia, Ułamka, Drabika, Protasiewicza, Walaska... Ten triumf był o tyle cenny, że dał Okoniewskiemu stałe miejsce w holu sław polskiego żużla. Jest jednym z nielicznych, którzy zdobyli wszystkie trzy Kaski - Złoty (2003), Srebrny (1998 i 2001) i Brązowy (trzykrotnie z rzędu 1997-99).

Cztery lata spędzone w Zielonej Górze (ZKŻ Quick-mix 2003-2004 i ZKŻ Kronopol 2005-2006) nie przyniosły jednak spektakularnych sukcesów, a średnia biegowa pikowała systematycznie w dół, od 2.04 do 1.32 w ostatnim roku w Ekstralidze. Zazwyczaj ciekawie wyglądały wyścigi podczas derbów województwa lubuskiego, kiedy Okoniewski jako reprezentant Falubazu musiał ścigać się z zawodnikami swojego byłego klubu:

Później tak długi okres spędził jeszcze w dwóch klubach - z Rzeszowa (2010-2013) i Grudziądza (2014-2017). I także w Rzeszowie po mocnym początku (awans do Ekstraligi 2010), skończyło się spadkiem, określanym do dziś przez wielu jako blamaż (2013). Drużyna z Pedersenem i Walaskiem pożegnała się z elitą i do dziś żużlowy Rzeszów nie potrafi wyjść na prostą. Trzeba jednak przyznać, że akurat Okoniewski w żadnym z trzech ekstraligowych sezonów spędzonych nad Wisłokiem nie zaliczył katastrofy, nigdy nie spadł poniżej 1.60 śr. bieg. Nigdy też jednak jego zdobycze nie osiągnęły średniej wartości 2 punktów na wyścig.

Na uwagę zasługuje sezon 2012. Zaczął się kiepsko i boleśnie, ale im później, tym było lepiej, dając nadzieję na powrót do najwyższej formy.

Daty 13 maja 2012 roku z pewnością nigdy nie zapomni. Choć zapomnieć chciałby, tak jak każdy w żużlowym środowisku. To właśnie "Okoń" fenomenalnie - nie pierwszy raz w karierze - wystrzelił z pola B wrocławskiego Stadionu Olimpijskiego, już na wyjściu z 1. wirażu dystansując o dwie długości motocykla faworyzowanych gospodarzy - Lindgrena i Jędrzejaka. Niestety, jego partnerowi z pary, Lee Richardsonowi, tak dobrze nie poszło. Ambitnie próbował przebić się przez duet wrocławian, zahaczył o tylne koło motocykla Tomasza Jędrzejaka. Co było dalej - wyszyscy wiemy...

Okoniewski

Aż pasowałoby do iście "książkowej" narracji napisać, że ten tragiczny 13. dzień maja był ponurą cezurą w karierze Okoniewskiego. Potem nic już nie było takie same, posypały się wyniki, zdegradowały cele... Ale nie. Życie nie jest takie proste i jednowymiarowe. Te reakcje zawodników na wrocławską tragedię były różne, tak jak różnymi indywidualnościami o różnej konstrukcji psychicznej byli oni sami - Crump, Lindgren, Walasek, Woffinden, Jędrzejak, Okoniewski czy Malitowski.

W tamtym nieszczęsnym meczu na Olimpijskim tak atomowego startu już nie powtórzył, ale i tak skończył z wynikiem 9+3, a finalnie - z Walaskiem i Crumpem z którym ponownie jeździł w jednym klubie - we trójkę doprowadzili podziurawioną rzeszowską łajbę pod przystań z napisem "40". Zabrakło jednego "oczka".

Jędrzejak Okoniewski2012

Dla "Okonia" to był dobry rok. Symbolem 14+1 u siebie z Falubazem 22 lipca, ale "dwucyfrówki", zwłaszcza w meczach domowych były czymś normalnym, choć u boku Walaska i Crumpa nie było łatwo błyszczeć. Trzy miesiące po fatalnym meczu we Wrocławiu pojechał do Zielonej Góry, już nie na ligowy rewanż, a na finał IMP. Wrócił ze srebrnym medalem. Przegrał tylko z Tomaszem Jędrzejakiem, na którego tamtego dnia nie było mocnych, ale to nie było przegrane złoto, a wygrane srebro - musiał pokonać Krzysztofa Buczkowskiego w pojedynku "jeden na jednego", żeby je zdobyć.

Okoniewski IMP2012

O jedno "oczko" mniej od "Okonia" zdobył wtedy młody wychowanek gorzowskiej Stali - Bartosz Zmarzlik. On skończył czwarty i bił brawo wchodzącemu na drugi stopień podium Okoniewskiemu. Miło było popatrzeć, jak cieszył się wraz z rodziną i przyjaciółmi z życiowego seniorskiego sukcesu. Nigdy wcześniej, ani nigdy później medalu IMP już nie zdobył.

Okoniewski podiumIMP2012

 

Nic dziwnego, że na sezon 2013 pozostał w Rzeszowie. Po sukcesach w poprzednim roku, miało być jeszcze lepiej, u boku Pedersena i Walaska... ale nie było. Pomimo że drużyna miała solidne podstawy finansowe, a zainteresowania kibiców na Podkarpaciu nigdy nie brakowało, skończyło się fatalnie - spadkiem z ligi. I znowu pechowy był tor Stadionu Olimpijskiego. W końcowej tabeli Sparta wyprzedziła rzeszowian o jeden punkt. Punkt, który Stal powinna była wyrwać w dramatycznym meczu obu drużyn we Wrocławiu.

okoniewski2013


W sezonie 2014 rozpoczął przygodę z GKM Grudziądz. Ponownie czteroletnią. Czy udaną? Sprawa na tyle świeża, że wciąż ile głosów, tyle opinii... Prawdą jest, że mecze udane przeplatał słabszymi, jednak, czy to na barki "Okonia" należy złożyć kolejne niepowodzenia GKM-u? Jak to się stało, że nawet przy tych lepszych meczach i sezonach, nawet z Gollobem czarującym przy ul. Hallera, nawet z Artiomem Łagutą nigdy nie udało się osiągnąć drużynowego sukcesu - na to pytanie kibice z Grudziądza szukają odpowiedzi do dziś...

2014 - awans do Ekstraligi

2015 - 1,444 (4. wśród sklasyfikowanych zawodników GKM)

2016 - 1,716 (5.)

2017 - 1,452 (5.)

GKM 2016

Okoniewski2017

Po rozstaniu z Grudziądzem, w 2018 roku wrócił nawet do swojej macierzystej Polonii Piła. Przez moment wydawało się, że są podstawy do pięknego come backu i wyciągnięcia pilskiego żużla z marazmu, jednak targany kłopotami finansowymi ośrodek ostatecznie zatonął. Zamiast skupiać się na jeździe, sprzęcie i wynikach, żużlowcy musieli zastanawiać się, czy zobaczą swoje pieniądze...


Pozostała niższa liga i co roku mający spore ambicje Orzeł Łódź, a jako ostatnia przystań budująca mocny seniorski skład, choć bardzo zaawansowany wiekowo (Gapiński, Walasek, Okoniewski), wielkopolska Ostrovia. Na 1-ligowym froncie zdarzały się doskonałe wyjścia spod taśmy i udane występy, jednak coraz trudniej było rywalizować z młodszymi o 15-20 lat zawodnikami. W sezonie 2020 z pewnością nie pomogła afera z oponami Anlas. Część ich użytkowników "odskoczyła" w sposób trudny do powtórzenia w normalnych warunkach. Kibice zaczęli domagać się odstawienia od składu tych starszych, słabiej punktujących...

Okoniewski2019

Okoniewski trening2019

"Zawsze pomoże, o każdej porze..."

IMG 4087
IMG 4135
IMG 8823

Nie mam pojęcia, co dziś myśli sobie Rafał Okoniewski - o własnej karierze, osiągnięciach, celach zrealizowanych i tych, których nigdy już nie zrealizuje. Był dobrym żużlowcem. Nie wybitnym, ale dobrym. Momentami bardzo dobrym. Z pewnością nie obrazi się za taką ocenę. Cieszę się, że będzie mógł na to pytanie odpowiedzieć, sobie i nam, cały i zdrowy, już na spokojnie, być może blisko żużla, w jakiejś nowej roli. Wielu lepszych od niego nie miało tyle szczęścia.

Panie Rafale, dziękuję za te ćwierć wieku sportowych emocji. Chyba w imieniu wszystkich sympatyków żużla. Niechaj się Panu wiedzie!


Jakub Horbaczewski

Zdjęcia: Joanna Szymczak, Paweł Mruk, Mariusz Reczulski, Jakub Horbaczewski

Archiwalia: ŚP Michał Józefiak (Leszno), Michał GW (Gorzów), archiwum własne autora

Korzystanie z linków socialshare lub dodanie komentarza na stronie jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych podanych podczas kontaktu email zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Podanie danych jest dobrowolne. Administratorem podanych przez Pana/Panią danych osobowych jest właściciel strony Jakub Horbaczewski . Pana/Pani dane będą przetwarzane w celach związanych z udzieleniem odpowiedzi, przedstawieniem oferty usług oraz w celach statystycznych zgodnie z polityką prywatności. Przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Uczucia są mieszane, chciałoby się wyrwać ten triumf. Staraliśmy się, ale nie wystarczyło. Od początku Motor kontrolował spotkanie. Kiedy poczuliśmy poprawę, było o 10 biegów za późno. Dziękujemy kibicom. Na pewno będziemy ciężko pracować, aby się poprawić.
Maciej Janowski po finale PGE Ekstraligi

Odwiedź nasze social media

fb ikonkaX ikonkaInstagram ikonka

Typer 2024 - zmierz się z najlepszymi!

Najszybsze żużlowe newsy

SpeedwayNews logo

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2024
1. Orlen Oil Motor Lublin  14 31 +162
2. Betard Sparta Wrocław  14 19 +30
3. ebut.pl Stal Gorzów  14 19 -37
4. KS Apator Toruń  14 15 -7
5. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  14 14 -58
6. NovyHotel Falubaz  14 13 -33
7. Krono-Plast Włókniarz  14 12 -50
8. FOGO Unia Leszno  14 11 -87
 Metalkas 2. Ekstraliga 2024
1. Arged Malesa Ostrów  14  28 +128
2. Abramczyk Polonia  14  27 +161
3. Innpro ROW Rybnik  14  23 +63
4. Cellfast Wilki Krosno  14  19 -20
5. #OrzechowaOsada PSŻ  14  18 -16
6. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź
 14  13 -54
7. Texom Stal Rzeszów  14   9 -80
8. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
 14   3 -182
Krajowa Liga Żużlowa 2024
1. Ultrapur Start Gniezno
 10  21 +94
2. Unia Tarnów  10
 16 +55
3. PKS Polonia Piła  10
 11 +18
4. OK Kolejarz Opole  10
 11 -39
5. Optibet Lokomotiv  10  10 -23
6. Trans MF Landshut Devils  10  6 -105

Klasyfikacja SGP 2024 (po 10/11 rund)

1. Bartosz Zmarzlik
159
2. Robert Lambert
137
3. Fredrik Lindgren
127
4. Martin Vaculík 114
5. Daniel Bewley
111
6. Mikkel Michelsen 101
7. Jack Holder 97
8. Dominik Kubera
88
9. Leon Madsen 76
10. Łotwa duża Andrzej Lebiediew
75
11.  Max Fricke 64
12. flaga niemiec Kai Huckenbeck 58
13. Szymon Woźniak 46
14. Jason Doyle 47
15. Maciej Janowski
46
16. Czechy duzaFlaga Jan Kvěch 41

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43