KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Na pewno nie zamierzam być prezesem GKM, bo znakomicie z tej roli wywiązuje się Marcin Murawski. Na razie zwyczajnie odpoczywam.

 

Zbigniew Fiałkowski dla "Przeglądu Sportowego"

StrzelecAdam-FalubazPrzerwa w ligowych rozgrywkach jest kolejnym eksperymentem na naszym żużlowym organizmie. Oceny są pewnie różne, bo jedni narzekają na brak startów, a inni w tym czasie robią sobie wakacje i chwalą ładowanie akumulatorów na drugą część sezonu. Zdania zapewne byłyby nieco inne, gdyby pogoda pokrzyżowała wcześniejsze plany, ale "jak na złość" w tym roku aura wyjątkowo pozwalała jeździć i pierwsze przełożone mecze mieliśmy dopiero w dziesiątej kolejce. A ponieważ u nas regulamin dostosowuje się do faktów dokonanych, można się spodziewać, że już w przyszłym sezonie takowej przerwy nie będzie... więc zgodnie z prawem Murphy'ego kolejne ligowe spotkania będą torpedowane przez deszcze.

 


W lipcu nie mieliśmy w Zielonej Górze żadnej imprezy, nie licząc treningu z udziałem Grzegorza Walaska, Rafała Okoniewskiego, Tomasza Jędrzejaka i Zbigniewa Sucheckiego, podczas którego zawodnicy ścigali się na trzy okrążenia, bez kolorów kasków. Za to na sierpień zaplanowano solidną dawkę speedwaya: dwa mecze ekstraligowe, finał IMP, Puchar MACEC, Ligę Juniorów, a na zakończeniu pierwsze zawody w ramach żużlowej ligi mistrzów. Dla każdego coś miłego.

Ciszę na ligowych torach miały nam zrekompensować: finał SEC, cztery turnieje w ramach Drużynowego Pucharu Świata oraz kilka imprez indywidualnych. Jeśli chodzi o Ekstraligę, to teoretycznie pozostały już tylko dwie niewiadome, czyli obsada czwartego i ósmego miejsca. Dzięki pokonaniu Unibaksu Stal Gorzów właściwie zapewniła sobie miejsce w play-offach, gdzie na 99 procent spotka się z rywalem zza między. Te pojedynki to coś więcej niż tylko mecze o wysoką stawkę i chyba wszyscy doskonale zdają sobie z tego sprawę. Walory stricte sportowe to jedno, ale równie ważne (może nawet ważniejsze) jest odpowiednie zgranie i zmotywowanie zawodników. O ile zielonogórzanie, poza pierwszym meczem z tarnowskimi "Jaskółkami" nie mieli z tym problemów, to zaległe spotkanie we Wrocławiu pokazało, że sierpień trzeba dobrze wykorzystać, bo nie wszystko gra tak jak powinno, a lipiec z wiadomych względów uniemożliwił weryfikację aktualnej formy poszczególnych żużlowców. Wiadomo, że przegrane są wkalkulowane w sport, a przy obecnym układzie tabeli sama utrata punktów przez Falubaz nie jest najważniejsza, bo prawdopodobnie nie będzie miała większego znaczenia (pod warunkiem, że Unibax nie wygra w Tarnowie, co przy ewentualnej przegranej z "Bykami" stawiałoby wciąż pod znakiem zapytanie obecność zielonogórzan w czołowej czwórce). Zastanawiające jednak jest to, że przez cały wrocławski mecz nikt z gości, startując spod bandy, nie potrafił znaleźć sposobu na zdobycie choćby jednego oczka na rywalach, a tylko Piotr Protasiewicz zapunktował jadąc z pola B. Nie wiem co podpowiedział Marek Cieślak gospodarzom, ale jego dobre rady poskutkowały i zielonogórzanie byli w tym dniu właściwie bezradni. Pamiętać należy, że przed aktualnymi Mistrzami Polski są jeszcze wyjazdowe występy w Toruniu i Tarnowie, gdzie lekko nie będzie i trzeba się tam liczyć z kolejnymi porażkami. Jeśli do tego doszłaby w niedzielę ewentualna strata punktów z Unią Leszno, to nastroje przed decydującą fazą rozgrywek byłyby, delikatnie rzecz ujmując, niespecjalne. Dlatego właśnie najbliższa potyczka jest ważniejsza, niż mogłoby się wydawać.

Wizyta menadżera reprezentacji Polski we Wrocławiu musiała mieć związek z koniecznością ogłoszenia składu na finał DPŚ, wszak w meczu jechało aż czterech potencjalnych kandydatów, chociaż Maciej Janowski chyba nie był tak na serio brany pod uwagę. Z zielonogórzan na poziomie reprezentacyjnym pojechał tylko Piotr Protasiewicz i potwierdził, że miejsce w kadrze po prostu mu się należy. Jarosław Hampel jest wciąż liderem klasyfikacji najskuteczniejszych żużlowców Ekstraligi, ale akurat o tym występie będzie chciał szybko zapomnieć. Patryk Dudek natomiast, poza pierwszych udanym startem, nie pokonał już więcej rywali. Na wynik "Duzersa" miały na pewno wpływ pola startowe (został zmieniony, gdy programowo miał jechać z dobrego pola C), ale bieg XIV i zero z krawężnika mocno popsuło mu statystyki. Do tematu juniorów wrócę za chwilę, bo ich występ jest problemem większym niż tylko to jedno nieudane spotkanie. Ogólnie ocena ekipy gości pozytywna być nie może, a najlepszym podsumowaniem jest cytat z artykułu napisanego na gorąco: "trudno oprzeć się wrażeniu, że - poza Gdańskiem - tak słabej drużyny na Olimpijskim w tym roku jeszcze nie widziano” Cóż, mecze wygrywa się w parkingu i będę do znudzenia powtarzać tę myśl. Co za tym idzie, jeśli drużyna przegrywa bez stylu, to przyczyny należy szukać właśnie w parkingu, a nie na torze.

Na stronie internetowej Przeglądu Sportowego pojawiło się kilka artykułów dotyczących Jarosława Hampela, a dokładniej jego zniechęcenia ostatnimi wynikami oraz braku radości z jazdy. Jeśli chodzi o drugą kwestię, to niestety chyba mało który zawodnik czerpie obecnie prawdziwą radość z jazdy w naszej Ekstralidze i zapewne podobnie jest z cyklem Speedway Grand Prix. Nie ma się co oszukiwać, w Polsce zawodnicy startują dla pieniędzy, czasem zdarzają się jeszcze nieliczni wychowankowie, występujący także dla kibiców. W SGP startuje się dla prestiżu, dla tytułu, ale także dla łatwiejszego pozyskania lub zatrzymania dotychczasowych sponsorów - czyli wracamy do kwestii pieniędzy. Jeśli ktoś chce mieć radość z jazdy, musi przynajmniej co jakiś czas przestać myśleć o finansach, w czym mocno pomaga angielska Elite League. Wystarczy spojrzeć na klasyfikację mistrzostw świata. Nie wiem jak postrzegają to inni kibice, ale dla mnie mentalne podejście do ścigania Taia Woffindena, Darcy'ego Warda, Nielsa Kristiana Iversena czy Grega Hancocka nie jest przypadkiem. Wiem, Amerykanin obecnie nie jeździ na Wyspach, ale startował tam jeszcze w ubiegłym roku, a do Poole przyjechał także w marcu na turniej Havvy's Farewell. Zresztą, awans Martina Smolinskiego do światowej elity też nie byłby możliwy bez doświadczenia z Birmingham Brummies. Jego rezygnację z jazdy na Wyspach uważam zresztą za jeden z większych błędów Niemca, ale to oczywiście moje prywatne zdanie. Sport ma to do siebie, że oprócz kwestii ambicjonalnych i finansowych powinien także dawać radość tym, którzy go uprawiają. Szczególnie, gdy jest to tak niebezpieczna dyscyplina jak żużel.

dps2014Poza Polakami niemal wszyscy bohaterowie DPŚ na co dzień jeżdżą w Anglii. Pieniądze mniejsze, ale nawet po trzecim zerze nikt nie gwiżdże, a luzu i frajdy z jazdy jakby więcej


Na początku lipca oficjalnie przedstawiony został projekt "Szkoła Mistrzów Lotto", w którym uczestniczyć będzie zielonogórski klub. Jak można było przeczytać i usłyszeć w lokalnych lubuskich mediach (te ogólnopolskie jakoś niespecjalne zainteresowały się tematem), współpraca ta ma podobno dać wsparcie na poziomie sponsora strategicznego. Wydaje się, że dobry ruch zarządu klubu powinien dać pozytywnego kopa zawodnikom i umocnić dotychczasową atmosferę. Tymczasem wygląda na to, że poza uczestniczącym w projekcie jako "Mistrz" Piotrem Protasiewiczem nikt na chwilę obecną nie punktuje tak, jak można by tego oczekiwać. Pozostali seniorzy są mocno nierówni, nawet w ramach jednych zawodów, a na dodatek Patryk Dudek złapał kontuzję w Szwecji. Juniorzy? Zarówno Kamil Adamczewski, jak i Adam Strzelec jechać potrafią, ale z jakichś powodów nie są w stanie przełożyć swoich umiejętności na punkty w meczach ligowych. Problem z młodzieżowcami nie jest nowy, bo tak naprawdę z klubu, uznawanego niegdyś za kuźnię talentów, w ostatnim dziesięcioleciu wyszło raptem dwóch obecnych seniorów mających miejsce w drużynach ekstraligowych, przy czym pamiętać należy, że Patrykowi Dudkowi wydatnie pomagał ojciec. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka, ale najważniejsze jest zwyczajne zastąpienie szkolenia importowaniem "gotowych" młodzieżowców i skupienie się jedynie na wynikach drużyny w najważniejszych rozgrywkach. Przypomnę tylko, że w ubiegłym sezonie nie zorganizowano na SPAR Arenie ani jednego turnieju, w którym miejscowi juniorzy mogliby pościgać się z rówieśnikami.

Czy będzie lepiej? Raczej trudno o optymizm, skoro wizytówką drużyny w tej kategorii wiekowej jest... Klaudia Szmaj, która, choć nie wystartowała w tym roku w żadnych zawodach, jest właśnie projektowym "Uczniem". Jaka jest to motywacja dla wychowanków? Żadna. Podobno panna Klaudia oraz Arkadiusz Potoniec mają zaprezentować się zielonogórskiej publiczności 13 sierpnia w turnieju o puchar MACEC na tle rywali z krajów Europy Wschodniej. Nawet ci zaimportowani nie czynią spodziewanych postępów. Wszak Łukasz Sówka w końcu wylądował w Rzeszowie, gdzie szału specjalnego nie robi, a Kamil Adamczewski podczas ubiegłorocznej prezentacji powiedział, że starty w Zielonej Górze mają mu umożliwić pokazanie swoich umiejętności, by... znaleźć klub jako senior. Bo już wtedy wiedział, że na pozostanie tutaj nie ma szans. Nie można odmówić mu ambicji. Widać, że chłopak stara się walczyć, jednak presja (albo ta z zewnątrz, albo ta, którą wywiera sam na siebie) nie pozwala mu na luz, niezbędny do skutecznej jazdy. Były prezes nie widzi dla niego przyszłości, podobnie jak dla będącego od bodaj dwóch sezonów na wylocie z klubu Adama Strzelca. W jego przypadku chyba tylko brak jakichkolwiek zastępców sprawia, że pojawia się nadal w składzie. Błąd popełniono wcześniej, gdy "Joker" wraz z Kacprem Rogowskim stanowili całkiem interesujący duet juniorski. Trudno teraz czegokolwiek wymagać, jeśli jakąkolwiek motywację do rozwoju, z wyżej wymienionych powodów, zabito w nich w wieku 17 czy 18 lat.

I cóż dalej? Pewnie znowu zatrudni się jakiegoś młodzieżowca z zewnątrz (wyboru za dużego nie ma, a punkty tej formacji są potrzebne). I warto też chyba, żeby młodzi chłopcy z innych ośrodków uważniej przyjrzeli się "postępom" tutejszych juniorów, zanim przyjmą ewentualną ofertę Falubazu.

 

Korzystanie z linków socialshare lub dodanie komentarza na stronie jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych podanych podczas kontaktu email zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Podanie danych jest dobrowolne. Administratorem podanych przez Pana/Panią danych osobowych jest właściciel strony Jakub Horbaczewski . Pana/Pani dane będą przetwarzane w celach związanych z udzieleniem odpowiedzi, przedstawieniem oferty usług oraz w celach statystycznych zgodnie z polityką prywatności. Przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Na pewno nie zamierzam być prezesem GKM, bo znakomicie z tej roli wywiązuje się Marcin Murawski. Na razie zwyczajnie odpoczywam.

 

Zbigniew Fiałkowski dla "Przeglądu Sportowego"

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2023
1. Betard Sparta Wrocław  14 30 +124
2. Platinum Motor Lublin  14 28 +185
3. ebut.pl Stal Gorzów  14 20 +54
4. TAURON Włókniarz  14 18 +13
5. ForNature Solutions Apator  14 15 -42
6. FOGO Unia Leszno  14 11 -98
7. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  14 10 -61
8. Cellfast Wilki Krosno  14  7 -175
 1. Liga Żużlowa 2023
1. ENEA Falubaz Zielona Góra
 14  35 +232
2. Abramczyk Polonia Bdg.
 14  21 +18
3. Arged Malesa Ostrów  14  21 +22
4. ROW Rybnik  14  18 -28
5. Trans MF Landshut Devils
 14  15 -56
6. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
 14  12 -45
7. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź  14  10 -93
8. InvestHouse Plus PSŻ  14  8 -50
2. Liga Żużlowa 2023
1. TEXOM Stal Rzeszów
 12  21 +137
2. Ultrapur Start Gniezno
 12
 20 +91
3. OK Bedmet Kolejarz Opole  12
 19 +43
4. Grupa Azoty Unia Tarnów  12
 14 +43
5. Optibet Lokomotiv
 12  14 -24
6. ENEA Polonia Piła  12  10 -111
7. Metalika Recycling Kolejarz  12
 5 -177

Klasyfikacja końcowa SGP 2022

1. Bartosz Zmarzlik
166
2. Leon Madsen
133
3.  Maciej Janowski
106
4. Fredrik Lindgren 103
5.  Robert Lambert 103
6. Daniel Bewley
102
7. Patryk Dudek 102
8. Tai Woffinden 93
9.  Martin Vaculík
91
10. Jason Doyle 83
11. Mikkel Michelsen 82
12. Jack Holder 67
13. Max Fricke 52
14. Anders Thomsen 51
15. Paweł Przedpełski
29

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43