KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Nic to nie oznacza, bo od nowa się skupiamy, od nowa walczymy o najwyższe cele.

Bartosz Zmarzlik na pytanie TVP, ile dla niego znaczy sytuacja, gdy już w pierwszych dniach kwietnia ma na swoim koncie 4 wygrane turnieje

Kołodziej-taśmaŻużlowa liga szybkimi krokami zmierza do finalnych rozstrzygnięć. Dziwne to uczucie, bo z jednej strony weszliśmy wreszcie w najważniejszą fazę rozgrywek, a z drugiej – pozostały nam jeszcze tylko trzy kolejki do zakończenia sezonu. Tak, za trzy tygodnie mamy poznać Drużynowego Mistrza Polski. Ależ ten czas leci. Wypada mieć nadzieję, że półfinałowe rewanże oraz walka o medale wystarczą nam na całą długą zimę.


Jak oceniam weekendowe pojedynki? Emocji na pewno nie brakowało, choć nie zawsze były one pozytywne. Mieliśmy dwa zupełnie różne mecze: w Toruniu sporo walki, ale wszystko w cieniu wypadku Emila Sajfutdinowa i Kamila Brzozowskiego, w Tarnowie dużo spokojniej, jednak jeśli chodzi o aspekt czysto sportowy, to chyba mogliśmy oczekiwać nieco więcej od pojedynku na tym etapie rozgrywek. Elementem wspólnym w obu przypadkach jest to, że gospodarze mając rywali już niemal na łopatkach, nagle stracili koncentrację i na własne życzenie zgubili w końcówkach dużo ważnych punktów. Nie zmieniam swojego zdania i nadal twierdzę, że mecze wygrywa się przede wszystkim w parkingu. Dlatego też uważam, że właśnie to będzie podstawowym warunkiem do osiągnięcia pożądanego wyniku w obu rewanżowych półfinałach.

Z wiadomych powodów zajmę się przede wszystkim rozgrywką tarnowsko-zielonogórską. Ostatnie występy Falubazu na torze „Jaskółczego Gniazda” nie napawały wielkim optymizmem. Śledząc różnego rodzaju wypowiedzi odniosłem wrażenie, że obiekt ten w jakiś magiczny sposób stał się tak wielkim atutem gospodarzy, iż przez niektórych stawiani byli oni w roli faworytów dwumeczu. Przewaga miała być wystarczająca na rewanż, nawet mając na uwadze niezbyt udane wyjazdowe występy „Jaskółek”. I do połowy spotkania faktycznie wyglądało, że ten scenariusz po raz kolejny się sprawdzi. Skończyło się, jak wiadomo, na czterech „oczkach” dla gospodarzy. Co się takiego wydarzyło? Przecież w Stelmecie Falubazie do IX biegu praktycznie nie punktowali Andreas Jonsson i Piotr Protasiewicz, a spore kłopoty miał Patryk Dudek. Taki układ dla drużyny opartej na czterech liderach powinien oznaczać dramat. Dodatkowo nie wyszła żadna (!!!) z czterech rezerw taktycznych, a gospodarze wręcz nokautowali rywali na dojeździe do pierwszego łuku. To niewyobrażalne, ale tarnowianie dowodzeni przez Marka Cieślaka przegrali trzy z czterech ostatnich biegów, czyli dokładnie tę fazę meczu, która była do tej pory ich wielkim atutem.

Często skupiamy się na tym, co dzieje się na torze, ale akurat w tym konkretnym przypadku parkingowe rozgrywki musiały być dużo ciekawsze. Nie ulega wątpliwości, że zielonogórzanie właśnie tam wykonali największą pracę, a w trakcie wyścigów jedynie potwierdzili, że czasu nie zmarnowali. Inną sprawą jest fakt, że gospodarze na odrobienie strat zwyczajnie im pozwolili. Tu nasuwa się główne pytanie: czy to bardziej Falubaz wygrał końcówkę, czy jednak Unia ją przegrała? Odpowiedź, jak to często bywa, znajduje się zapewne gdzieś pośrodku. Na końcowy wynik niewątpliwie wpływ miało to, że zielonogórzanie od X biegu jechali tylko czterema zawodnikami, czyli swoimi liderami, podczas gdy Marek Cieślak musiał puścić do boju całą siódemkę, w tym aż dwukrotnie Mateusza Borowicza. I słowo „musiał” jest tutaj nieprzypadkowe. Problem podopiecznych menadżera naszej reprezentacji polegał głównie na tym, że zabrakło wśród nich lidera. Maciej Janowski niby jechał dobrze, niby punktowo wyglądało to nieźle, ale przyznam szczerze, że dla mnie był trochę nijaki, nie zapamiętałem żadnego z jego wyścigów. Janusz Kołodziej wygrywał z rywalami, ale przegrywał z samym sobą. Artiom Łaguta był na równi pochyłej, Martinowi Vaculíkowi tylko raz udało się wybić ponad przeciętność, a Leon Madsen pozostaje wielką niewiadomą. Cała piątka zawaliła najważniejszą część meczu. I cóż z tego, że skład jest bardzo wyrównany, skoro brakuje człowieka potrafiącego wziąć na swoje barki ciężar walki z rywalami? A przecież przynajmniej dwóch zawodników tymi liderami być powinno. Dodatkowo, poza Kołodziejem, żaden z reprezentantów Unii nie potrafił wyprzedzić rywala, za to na potęgę tracili pozycje na dystansie. Na własnym torze. Musiało to być bardzo frustrujące, gdy gospodarze z jednej strony wpadali w tę samą koleinę, tracąc wywalczone na pierwszym łuku pozycje, z drugiej sędzia, niczym wytrawny ornitolog, łapał „Jaskółki” w taśmę.

Stelmet Falubaz w końcówce pokazał, że czwórka liderów w najważniejszym momencie potrafi się przemóc i podnieść z kolan. Można się oczywiście zastanawiać, czy bez odpowiedniego wsparcia pozostałych zawodników ten zespół może cokolwiek osiągnąć. Jeśli jednak przyjrzymy się bliżej, to okaże się, że Kamil Adamczewski oraz Krzysztof Jabłoński swoje zadanie wypełnili, bo pierwszy z nich, przy ogromnej pomocy Patryka Dudka, dowiózł podwójne zwycięstwo w biegu juniorskim, a drugi uratował cenny remis, gdy wykluczony był Piotr Protasiewicz. Pozostaje oczywiście temat Jonasa Davidssona, ale Szweda należy uznać jako ciekawostkę. Komu uda się trafić, ile punktów zdobędzie w rewanżu? Ja stawiam na 6 „oczek”. Wracając jednak do tematu Falubazu, jestem pod wrażeniem parowej jazdy Patryka Dudka, który dwukrotnie pilotował swoich kolegów. Mam nadzieję, że nie jest to jednorazowy taki występ. To oznaka myślenia o wyniku drużyny, czyli też efekt pracy w parkingu, której często kibice nie zauważają. Zaimponowała mi także determinacja w walce Piotra Protasiewicza i Andreasa Jonssona, a również występ Jarosława Hampela po bardzo nieprzyjemnym upadku. Wydaje się, że tej determinacji gospodarzom z z jakiegoś powodu trochę zabrakło.

Na koniec zagadka dla zwolenników teorii, że zawodnik będący z przodu dyktuje warunki i nie musi brać pod uwagę tego, co dzieje się za nim. W biegu VI sędzia wykluczył Piotra Protasiewicza za podcięcie Janusza Kołodzieja. Decyzja jak najbardziej słuszna. Mam jednak pytanie: skoro „Protas” tylnym kołem uderzył w przednie koło „Kołdiego”, to kto był wtedy z przodu?

 



Korzystanie z linków socialshare lub dodanie komentarza na stronie jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych podanych podczas kontaktu email zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Podanie danych jest dobrowolne. Administratorem podanych przez Pana/Panią danych osobowych jest właściciel strony Jakub Horbaczewski . Pana/Pani dane będą przetwarzane w celach związanych z udzieleniem odpowiedzi, przedstawieniem oferty usług oraz w celach statystycznych zgodnie z polityką prywatności. Przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Nic to nie oznacza, bo od nowa się skupiamy, od nowa walczymy o najwyższe cele.

Bartosz Zmarzlik na pytanie TVP, ile dla niego znaczy sytuacja, gdy już w pierwszych dniach kwietnia ma na swoim koncie 4 wygrane turnieje

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2023
1. Betard Sparta Wrocław  14 30 +124
2. Platinum Motor Lublin  14 28 +185
3. ebut.pl Stal Gorzów  14 20 +54
4. TAURON Włókniarz  14 18 +13
5. ForNature Solutions Apator  14 15 -42
6. FOGO Unia Leszno  14 11 -98
7. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  14 10 -61
8. Cellfast Wilki Krosno  14  7 -175
 1. Liga Żużlowa 2023
1. ENEA Falubaz Zielona Góra
 14  35 +232
2. Abramczyk Polonia Bdg.
 14  21 +18
3. Arged Malesa Ostrów  14  21 +22
4. ROW Rybnik  14  18 -28
5. Trans MF Landshut Devils
 14  15 -56
6. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
 14  12 -45
7. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź  14  10 -93
8. InvestHouse Plus PSŻ  14  8 -50
2. Liga Żużlowa 2023
1. TEXOM Stal Rzeszów
 12  21 +137
2. Ultrapur Start Gniezno
 12
 20 +91
3. OK Bedmet Kolejarz Opole  12
 19 +43
4. Grupa Azoty Unia Tarnów  12
 14 +43
5. Optibet Lokomotiv
 12  14 -24
6. ENEA Polonia Piła  12  10 -111
7. Metalika Recycling Kolejarz  12
 5 -177

Klasyfikacja końcowa SGP 2022

1. Bartosz Zmarzlik
166
2. Leon Madsen
133
3.  Maciej Janowski
106
4. Fredrik Lindgren 103
5.  Robert Lambert 103
6. Daniel Bewley
102
7. Patryk Dudek 102
8. Tai Woffinden 93
9.  Martin Vaculík
91
10. Jason Doyle 83
11. Mikkel Michelsen 82
12. Jack Holder 67
13. Max Fricke 52
14. Anders Thomsen 51
15. Paweł Przedpełski
29

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43