KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Nic to nie oznacza, bo od nowa się skupiamy, od nowa walczymy o najwyższe cele.

Bartosz Zmarzlik na pytanie TVP, ile dla niego znaczy sytuacja, gdy już w pierwszych dniach kwietnia ma na swoim koncie 4 wygrane turnieje

gp prague 2013Stęskniliście się odrobinę za cyklem Grand Prix? Po bardzo ograniczonej dawce żużla w zeszły weekend – zgadujemy, że tak. Tym razem karuzela zawita do Pragi - miejsca, które wizytowała częściej niż jakiekolwiek inne. Historia rund GP na stadionie Markéta sięga czasów dawniejszych, niż narodziny Heleny Vondráčkovej (no dobra, przesadziliśmy), dzięki czemu jest bogata w wiele interesujących wydarzeń. W oczekiwaniu na dzisiejszy turniej przypomnijmy sobie, co też ciekawego działo się przez ostatnie kilkanaście lat na torze w pięknej stolicy Czech.

 

1997 – w tym roku rozpoczęła się cała zabawa. W inauguracyjnym turnieju, zastępującym wówczas Grand Prix Włoch, w finale mieliśmy pojedynek amerykańsko – polski. Team Exide, czyli Hancock i Hamill vs. Gollob i Drabik. Niestety, przerżnęliśmy w stosunki 5:1, a zwycięzcą okazał się Herbie, dla którego był to pierwszy krok w kierunku złotego medalu. Poniżej najciekawsze fragmenty turnieju:



1998Billy Hamill ponownie na drugim miejscu, Tomasz Gollob ponownie w finale i ponownie bez sukcesu – tym razem nie zameldował się nawet na mecie i zajął ostatnie miejsce. Warto przypomnieć, że był to pierwszy turniej rozgrywany według rewolucyjnego systemu – zamiast tradycyjnej tabeli biegowej i finałów A, B, C, D wprowadzono Eliminatory, wyodrębniono zawodników rozstawionych, zaczynających zabawę od turnieju głównego, a generalne założenie było takie, że rajder po dwóch wyścigach z rzędu ukończonych na 3 lub 4 miejscu odpadał z turnieju. Sprawiedliwości było w tym bardzo mało, ale emocji co nie miara. „Eliminatorową” inaugurację zdominował – jak cały ówczesny rok - Tony Rickardsson.

1999 – zalaną deszczem rundę, tak jak dwie poprzednie rozpoczynającą sezon, wygrał w końcu Tomasz Gollob, najlepiej manewrując na zwałach czeskiego błota. Tym razem pozostali Polacy wypadli słabiutko – zarówno śp. Robert Dados, jak i Piotr Protasiewicz nie dotarli do turnieju głównego. Całe zawody do obejrzenia tu:



2000 – ostatnia inauguracja w Pradze i… wjazd w erę dmuchanych band! W dodatku od tamtego sezonu zaliczono ogromny skok jakościowy w kwestii transmisji turniejów Grand Prix – stylowe infografiki, eleganckie plastrony, nowe ujęcia kamer, m.in. z dźwigu i w mocnym slow-motion – to wszystko sprawiło, że była to pierwsza naprawdę profesjonalnie transmitowana runda. Wygrał Billy Hamill, który wdrapał się na swoje trzecie podium w czwartym GP na Markécie. W końcu na najwyższym stopniu.

2001 – Tomasz Gollob przystąpił do tego turnieju z niesłabnącymi nadziejami na Indywidualne Mistrzostwo Świata, po zwycięstwie w Berlinie, podium w Cardiff i czwartym miejscu w Vojens. Dojechał do finału w świetnym stylu, a tam powstrzymała go… taśma. Sfrustrowany zostawił motocykl na torze, machnął ręką w stronę wieżyczki i odszedł. W trzyosobowej obsadzie ponownie najlepszy okazał się Billy Hamill, któremu w tamtym sezonie szło bardzo kiepsko, ale pod wpływem magii Markéty wykrzesał z siebie absolutne maksimum. Tymczasem Gollob, nieświadom obecności kamery, wygłosił pod adresem sędziego Wojaczka bardzo spektakularną wiązankę, poddającą w wątpliwość orientację seksualną rodaka. Przypomnimy?  A co tam. Uwaga, transkrypcja oryginalna:

„K#rwa… pedał. Normalnie, k#rwa, polski pedał, k#rwa no.”

<kurtyna>

2002 – umiarkowanie atrakcyjna runda. Najważniejszym wydarzeniem było zdetronizowanie dotychczasowego króla Markéty, Billy’ego Hamilla, i zastąpienie go innym – który nie zsiadł z tronu przez następne 3 lata. Kto to taki? Cóż, nietRUDYne pytanie.

2003 – Gollob drugi raz z rzędu poza półfinałami, Crump drugi raz z rzędu zwycięski, a Józef Franc, zaliczający swój debiut  – zapomniany. W 2012 roku wszyscy myśleli, że sympatyczny Czech jedzie właśnie swój grandprixowy pierwszy raz, a on skubany pościgał się w stawce już 9 lat wcześniej. Chociaż może „pościgał” to trochę za duże słowo. Był w każdym razie. Na filmiku poniżej  - spektakularna kraksa Jonssona i Andersena z półfinału (nie myślcie, że w powtórce któryś z nich nie wystartował, mimo że AJ nabawił się wówczas wstrząsu mózgu):



2004 – w Pradze znów popadało, zawody opóźniły się o dobre dwie godziny, a my mieliśmy swojego małego (tak, to dobre słowo) bohatera. Jarek Hampel w swoim drugim turnieju jako stały uczestnik zajechał aż do finału, w którym przegrał tylko z niezłomnie panującym australijskim królem. Pechowo z zawodami pożegnał się Rafał Dobrucki, dla którego był to ostatni występ w Grand Prix. Prowadząc w jednym z Eliminatorów wyniósł się nieco za szeroko, zahaczył o bandę i zerwał łańcuch. Właśnie, bandy. Wbrew obiegowej opinii, „dmuchawce” na prostych nie zniknęły po makabrycznym dzwonie Lukáša Drymla w Krsko w 2003 roku. Pożyły jeszcze kilka miesięcy, a gwoździem do ich trumny była przedstawiona niżej sytuacja. W roli głównej Tony Rickardsson:



2005 – Polscy kibice zaczęli zacierać ręce, bowiem szykował nam się nowy praski król – Jarek Hampel drugi rok z rzędu zameldował się na podium. Gollob czwarty raz z rzędu nie wszedł do finału, a Scott Nicholls pierwszy i ostatni raz zaliczył prawie bezbłędny turniej (14 punktów w rundzie zasadniczej), po czym… odpadł w półfinale. Crump wreszcie został zrzucony z najwyższego stopnia podium – wygrał Tony Rickardsson, który od początku schował ten sezon do kieszeni i nie oddał go nikomu do samego końca.

2006 – znów deszczowo i błotniście, w wyniku czego turniej stanął na głowie, a rezultaty wyglądały jak typowania średnio rozgarniętego 10-latka. Hampel w finale – to jedyny constans. Ale oprócz tego? Hans Andersen jadący z rezerwy za kontuzjowanego Rickardssona wygrywa (już drugi raz, po wcześniejszym tryumfie w Kopenhadze), a za nim na podium meldują się ówczesne młokosy – Matej Žagar i Antonio Lindbaeck. Praga tego dnia zwariowała, i to bynajmniej nie ze szczęścia.

2007 – pierwsze GP w historii z dwoma…. no dobra, z jednym i pół Polaka na podium. Hampel kontynuował swoją passę i zaliczył swój czwarty praski finał z rzędu, a razem z nim w najlepszej trójce, oprócz kosmicznego Pedersena, znalazł się Rune Holta. Tomasz Gollob zaliczył swój najgorszy występ w całej historii startów w Grand Prix. 1 punkt w 5 startach. „Dziadek się kończy” – można było wówczas usłyszeć…

2008 – o, Dziadek jednak powrócił. Nie na tyle, żeby pozamiatać całą stawkę, ale 12 punktów uzbieranych w turnieju zasadniczym było o 11 lepsze niż przed rokiem. Na tym niestety skończyła się idylla, w półfinale klops i czwarte miejsce, a Hampel… Hampel przerwał swoją niesamowitą serię. Bynajmniej nie dlatego, że wystartował w tym turnieju słabo. Po prostu nie było go wówczas w gronie stałych uczestników Grand Prix.

2009 – Praga ponownie zainaugurowała cały cykl. Turniej pewnie szybko przeszedłby bez echa i został zapomniany, gdyby nie jeden człowiek. Emil Sajfutdinow, 19-latek (!) debiutujący wówczas w Grand Prix, wniósł do cyklu świeżość niewidzianą (nieczutą?) od kilku lat. Pojawił się, uśmiechnął i zrobił na torze więcej wiatru, niż wszyscy pozostali uczestnicy razem wzięci. Poniżej finał. Minęły 4 lata, Emil okrzepł i na dobre zadomowił się w światowej czołówce. Ale wtedy? Szaleństwo.



2010 – jedna z najciekawszych rund pod względem walki na torze, niestety zakończona fatalnie dla sensacyjnego tryumfatora sprzed roku. Emil w jednym z biegów nadział się na tylne koło Chrisa Harrisa, po czym dostał szwungu niczym Sokół Millenium i zatrzymał się dopiero na bandzie. Ręka nie wytrzymała. A wszystko to jeszcze na starych tłumikach.



Hampel po powrocie do cyklu tradycyjnie zameldował się w finale, licząc na swoje pierwsze upragnione zwycięstwo w Pradze (i w ogóle w cyklu GP). W najważniejszym wyścigu dnia szyki pokrzyżował mu jednak Tomasz Gollob, po atomowym starcie zakładając „Małego”. Początek bynajmniej nie wskazywał na wygraną Tomka – w dwóch pierwszych startach zdobył zaledwie dwa punkty. Jednak potem, gdy już się rozkręcił…



2011 – do Pragi powróciła nuda. Na torze niewiele się działo, w finale tradycyjnie zameldował się Hampel i tradycyjnie nie wygrał (był to już jego szósty finał w Pradze bez sukcesu). Na podium towarzyszył mu Gollob, a praskie zawody drugi raz w historii (po czternastu latach przerwy!) wygrał niemal bezbłędny tego dnia Hancock. Poniżej najfajniejszy wyścig dnia. W roli głównej Matěj Kůs i heroiczna obrona pierwszej pozycji przed zmasowanymi atakami Crumpa i Jonssona. Należy dodać, że były to jedyne zdobyte punkty przez Czecha tego dnia.



2012 – tak jak runda z 2009 roku miała swojego cichego bohatera w postaci dopiero odpalanej rosyjskiej torpedy, tak w zeszłorocznym GP wszystkich zauroczyła turniejowa dzika karta, Josef Franc. Większość osób widząc kandydaturę Czecha pukała się w czoło, wieszcząc mu zerowy dorobek punktowy. Tymczasem istotnie zdarzało mu się przyjeżdżać na czwartej pozycji, ale dorzucił też trójkę. A potem drugią. I trzecią. W brawurowym stylu dojechał do półfinału, gdzie niestety poległ, jadąc ze słabego drugiego pola w silnej stawce. Ale chociażby za ten wyścig…

…należą mu się pokłony. Skąd on wziął taką prędkość na pierwszym okrążeniu?!

Polacy w zeszłym roku wypadli mocno tak sobie. Hampel przerwał swoją passę praskich finałów, nie awansując nawet do najlepszej ósemki. Gollob niby wymęczył podium, ale w jego przypadku wynik był dużo lepszy od jazdy, a kilka punktów zapewnił mu korzystny układ pól startowych. Dziś korzystnego układu mieć nie będzie – drugi turniej z rzędu wylosował znienawidzony przez wszystkich nr 3, oznaczający startowanie z pól C - D – C w pierwszych trzech seriach. Oczywiście, wszyscy znamy przysłowie o rąbku i baletnicy, pozostaje więc mieć nadzieję, że wobec fantastycznej dyspozycji Tomka pola startowe nie będą miały nic do gadania, a Hampel na swoim ulubionym grandprixowym torze powróci w szeregi finalistów. I być może wreszcie, WRESZCIE zamelduje się na najwyższym stopniu podium.

Kto ma szansę poza nimi? Zasadniczo wszyscy, może oprócz Aleša Drymla (chociaż patrząc na zeszłoroczny przypadek Franca, kto wie). Kosmiczną formę utrzymuje Woffinden, coraz lepszy jest Holder, ostatnio jakby odmulił się Jonsson. Dwie ostatnie rundy zdominował Sajfutdinow, więc pewnie będzie miał chrapkę na hat-trick. Żelaznemu Nickiemu Pedersenowi nawet ze złamanym nadgarstkiem nie dajemy małych szans. Nie oczekujemy może, że ujrzymy najciekawszą rundę w tym roku. Praga nigdy pod tym względem nie wybijała się ponad przeciętność. Ale jest szansa, że będzie ciekawie.

 

 Grand Prix Czeskiej Republiki - lista startowa:

1. Matej Žagar (Słowenia)
2. Niels Kristian Iversen (Dania)
3. Tomasz Gollob (Polska)
4. Aleš Dryml (Czechy)
5. Krzysztof Kasprzak (Polska)
6. Josef Franc (Czechy)
7. Nicki Pedersen (Dania)
8. Emil Sajfutdinow (Rosja)
9. Fredrik Lindgren (Szwecja)
10. Tai Woffinden (Wielka Brytania)
11. Jarosław Hampel (Polska)
12. Andreas Jonsson (Szwecja)
13. Antonio Lindbaeck (Szwecja)
14. Chris Holder (Australia)
15. Greg Hancock (USA)
16. Martin Vaculík (Słowacja)
----
17. Václav Milík (Czechy)
18. Zdeněk Holub (Czechy)


Rozkład pól startowych:

1 Žagar Iversen Gollob Dryml
2 Kasprzak Pedersen Franc Sajfutdinow
3 Woffinden Hampel Lindgren Jonsson
4 Hancock Holder Vaculík Lindbaeck
5 Lindbaeck Žagar Kasprzak Lindgren
6 Holder Woffinden Iversen Franc
7 Hampel Hancock Pedersen Gollob
8 Dryml Sajfutdinow Jonsson Vaculík
9 Franc Vaculík Žagar Hampel
10 Jonsson Kasprzak Hancock Iversen
11 Sajfutdinow Lindgren Gollob Holder
12 Lindbaeck Dryml Woffinden Pedersen
13 Pedersen Jonsson Holder Žagar
14 Iversen Lindbaeck Sajfutdinow Hampel
15 Vaculík Gollob Woffinden Kasprzak
16 Lindgren Franc Dryml Hancock
17 Žagar Sajfutdinow Hancock Woffinden
18 Lindgren Iversen Pedersen Vaculík
19 Gollob Jonsson Lindbaeck Franc
20 Kasprzak Holder Hampel Dryml

 

Korzystanie z linków socialshare lub dodanie komentarza na stronie jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych podanych podczas kontaktu email zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Podanie danych jest dobrowolne. Administratorem podanych przez Pana/Panią danych osobowych jest właściciel strony Jakub Horbaczewski . Pana/Pani dane będą przetwarzane w celach związanych z udzieleniem odpowiedzi, przedstawieniem oferty usług oraz w celach statystycznych zgodnie z polityką prywatności. Przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Nic to nie oznacza, bo od nowa się skupiamy, od nowa walczymy o najwyższe cele.

Bartosz Zmarzlik na pytanie TVP, ile dla niego znaczy sytuacja, gdy już w pierwszych dniach kwietnia ma na swoim koncie 4 wygrane turnieje

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2023
1. Betard Sparta Wrocław  14 30 +124
2. Platinum Motor Lublin  14 28 +185
3. ebut.pl Stal Gorzów  14 20 +54
4. TAURON Włókniarz  14 18 +13
5. ForNature Solutions Apator  14 15 -42
6. FOGO Unia Leszno  14 11 -98
7. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  14 10 -61
8. Cellfast Wilki Krosno  14  7 -175
 1. Liga Żużlowa 2023
1. ENEA Falubaz Zielona Góra
 14  35 +232
2. Abramczyk Polonia Bdg.
 14  21 +18
3. Arged Malesa Ostrów  14  21 +22
4. ROW Rybnik  14  18 -28
5. Trans MF Landshut Devils
 14  15 -56
6. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
 14  12 -45
7. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź  14  10 -93
8. InvestHouse Plus PSŻ  14  8 -50
2. Liga Żużlowa 2023
1. TEXOM Stal Rzeszów
 12  21 +137
2. Ultrapur Start Gniezno
 12
 20 +91
3. OK Bedmet Kolejarz Opole  12
 19 +43
4. Grupa Azoty Unia Tarnów  12
 14 +43
5. Optibet Lokomotiv
 12  14 -24
6. ENEA Polonia Piła  12  10 -111
7. Metalika Recycling Kolejarz  12
 5 -177

Klasyfikacja końcowa SGP 2022

1. Bartosz Zmarzlik
166
2. Leon Madsen
133
3.  Maciej Janowski
106
4. Fredrik Lindgren 103
5.  Robert Lambert 103
6. Daniel Bewley
102
7. Patryk Dudek 102
8. Tai Woffinden 93
9.  Martin Vaculík
91
10. Jason Doyle 83
11. Mikkel Michelsen 82
12. Jack Holder 67
13. Max Fricke 52
14. Anders Thomsen 51
15. Paweł Przedpełski
29

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43