KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Nic to nie oznacza, bo od nowa się skupiamy, od nowa walczymy o najwyższe cele.

Bartosz Zmarzlik na pytanie TVP, ile dla niego znaczy sytuacja, gdy już w pierwszych dniach kwietnia ma na swoim koncie 4 wygrane turnieje

Holder-Nicki-GPtorunNareszcie. Nareszcie finałowe Grand Prix spełni swoje zadanie – wyłoni Indywidualnego Mistrza Świata. W poprzednich latach ostatnie zawody smakowały co najwyżej jak mdły deser, w najlepszym wypadku rozstrzygając kwestię mniej wartościowych medali. Tym razem – pierwszy raz od 9 lat i GP w norweskim Hamar – otrzymamy pełnowartościowe danie główne. A wszystko to na naszej ubitej, polskiej ziemi, na najładniejszym stadionie żużlowym posiadającym jeden z najlepszych torów do ścigania. Czy może istnieć lepsza rekomendacja?

Przez większość sezonu wydawało się, że drugie z rzędu złoto siłą rozpędu dowiezie Greg Hancock. Sympatyczny Jankes, chyba największy beneficjent niesławnych nowych tłumików, nie powala szaleńczą ambicją, wyborną techniką ani nietuzinkowymi umiejętnościami. Przez większość sezonu był jednak do bólu skuteczny, ustrzegając się błędów tam, gdzie inni popełniali je na potęgę. Posiadał też zadziwiającą umiejętność odradzania się w najważniejszym wyścigu wieczoru i omijania pecha niczym sędzia Lis zdrowego rozsądku. Szczęście skończyło się w Cardiff, gdy defekt pozbawił Amerykanina awansu do półfinału. W dwóch kolejnych turniejach również, delikatnie mówiąc, nie zachwycił. Wydaje się zatem, że w Toruniu powinien on bez większych problemów dowieźć brązowy medal. Oczywiście, nie jest to jedyne możliwe rozwiązanie. Hancock ma jeszcze szansę zarówno na obronę tytułu IMŚ, jak i wypadnięcie poza podium. Problem w tym, że obie te opcje wydają się równie nieprawdopodobne.

Dlatego powróćmy do dwóch bohaterów dzisiejszego wieczoru. Tam, gdzie przyblakła gwiazda Hancocka, rozbłysła inna – Chrisa Holdera. Australijczyk prezentując genialną, najlepszą w skali całego sezonu dyspozycję w Cardiff (nie tylko swoją własną – po prostu literalnie najlepszą), na poważnie zgłosił kandydaturę do walki o tytuł. Bardzo dobrym występem w Malilli wysforował się na czoło klasyfikacji generalnej, skąd nie spadł pomimo odczuwalnie słabszej jazdy w Vojens. Tam jeszcze gorzej od niego pojechał Hancock, w miejsce którego jako drugi pretendent do tronu wskoczył...

Nicki Pedersen. To dopiero przypadek. W Ekstralidze hegemon, w Grand Prix siejąca chaos sinusoida, która niestety generuje ów zamęt nie dzięki bajecznej technice i spektakularnym szarżom – jak Holder – a poprzez rozwożenie rywali po płotach i wymachanie rękami, gdy wywiezionym jest on sam. W Vojens dwa brakujące mu do Australijczyka punkty stracił w doprawdy niecodzienny sposób – na ostatnim okrążeniu wyścigu finałowego, kosztem swojego rodaka i turniejowej dzikiej karty w jednym. MotoArena z całą pewnością nie należy do ulubionych aren Duńczyka, będzie on zatem musiał wykrzesać z siebie niespotykane pokłady zdrowego rozsądku na torze i refleksu na starcie, by móc liczyć się w walce o miano najlepszego zawodnika globu. Pytanie, czy taki zawodnik jak Nicki Pedersen zasługuje na czwarty tytuł Indywidualnego Mistrza Świata, zostawiamy pod rozwagę naszym Czytelnikom.

W kontekście walki rozstrzygającej najważniejszą kwestię sezonu, na nieco dalszy plan schodzi dzisiejszy występ Polaków. Chociaż, paradoksalnie, zarówno Gollob jak i Hampel mają jeszcze o co jechać. Pierwszy, przy dorobku oscylującym wokół 20 punktów i słabszej dyspozycji Hancocka, ma szansę zdobyć swój ósmy medal w historii. Drugi, zaniepokojony najnowszymi doniesieniami prasy, która poddaje w wątpliwość przyznanie mu stałej dzikiej karty na rok 2013, będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony i udowodnić włodarzom, że pominięcie go przy nominacjach byłoby potężnym błędem. Z kolei Maciek Janowski, dla którego będzie to dopiero drugie Grand Prix w historii, bez zbędnej presji ciążącej na jego barkach spróbuje po prostu osiągnąć jak najlepszy wynik.

Przy zachwytach nad jakością toruńskiego owalu nie można zapomnieć o jednej, ale bardzo istotnej wadzie – horrendalnie wręcz wysokim wpływie pól startowych. Te na MotoArenie są istotne jak rzadko. Mówiąc wprost – zawodnik jadący z pola „B” najczęściej ma przegwizdane, podczas gdy jeździec po jego lewej stronie może bez zbędnego pośpiechu odkręcić manetkę gazu, a i tak znajdzie się na wejściu w pierwszy łuk szybciej niż pozostali. Podobna dysproporcja występuje pomiędzy polami „C” i „D” – na korzyść tego pierwszego. Choć akurat ta zależność wzięta jest z meczów ligowych, bo na poprzednich GP pole najbliżej bandy sprawowało się całkiem znośnie. Prześledźmy zatem listę startową na jutrzejszy turniej:


1. Hans Andersen (Dania)
2. Jarosław Hampel (Polska)
3. Martin Vaculík (Słowacja)
4. Andreas Jonsson (Szwecja)
5. Tomasz Gollob (Polska)
6. Greg Hancock (USA)
7. Nicki Pedersen (Dania)
8. Peter Ljung (Szwecja)
9. Chris Harris (Wielka Brytania)
10. Emil Sajfutdinow (Rosja)
11. Antonio Lindbaeck (Szwecja)
12. Bjarne Pedersen (Dania)
13. Fredrik Lindgren (Szwecja)
14. Chris Holder (Australia)
15. Jason Crump (Australia)
16. 
Maciej Janowski (Polska)

17. Emil Pulczyński (Polska)
18. Kamil Pulczyński (Polska)


Rozkład pól startowych:

1 Andersen Hampel Vaculík Jonsson
2 Gollob N.Pedersen Hancock Ljung
3 Sajfutdinow Lindbaeck Harris B.Pedersen
4 Crump Holder Janowski Lindgren
5 Lindgren Andersen Gollob Harris
6 Holder Sajfutdinow Hampel Hancock
7 Lindbaeck Crump N.Pedersen Vaculík
8 Jonsson Ljung B.Pedersen Janowski
9 Hancock Janowski Andersen Lindbaeck
10 B.Pedersen Gollob Crump Hampel
11 Ljung Harris Vaculík Holder
12 Lindgren Jonsson Sajfutdinow N.Pedersen
13 N.Pedersen B.Pedersen Holder Andersen
14 Hampel Lindgren Ljung Lindbaeck
15 Janowski Vaculík Sajfutdinow Gollob
16 Harris Hancock Jonsson Crump
17 Andersen Ljung Crump Sajfutdinow
18 Harris Hampel N.Pedersen Janowski
19 Vaculík B.Pedersen Lindgren Hancock
20 Gollob Holder Lindbaeck Jonsson



Co wynika z powyższego zestawienia? Po pierwsze – Holder trafił źle. Bardzo źle. Dwukrotny start z pola „B” to jest dokładnie to, co w zeszłym sezonie wykolegowało Australijczyka z półfinałów. W tym roku wylosował identycznie. Szczególnie boli drugie pole startowe w jego pierwszym wyścigu, gdy wyprzedzać na dystansie prawdopodobnie będzie bardzo ciężko. W ramach wyrównania szans, podobnie kiepsko trafił Pedersen – chociaż on po jednorazowej katordze w kasku niebieskim przynajmniej do półfinałów nie będzie musiał przywdziewać go ponownie. W wyścigu, w którym zmierzą się razem – oznaczonym numerkiem 13 – w lepszej sytuacji będzie Duńczyk; pierwsze pole startowe, zwłaszcza tuż po równaniu, stanowić będzie spory handicap. Podobnie ostatnia seria startów: Holder, ponownie z pola „B”, zmierzy się z trójką potencjalnych kadydatów do finału: Gollobem, Lindbaeckiem i Jonssonem, natomiast Pedersen z pola „C” – z Hampelem, Janowskim i Harrisem. Kto w tej sytuacji ma łatwiej – nietrudno zgadnąć.

Świetnie trafił za to wspomniany Gollob. To właśnie 5. numer startowy wspomógł piorunujący wynik na MotoArenie dwa lata temu. Teraz jest tak samo – dwa razy pole „A”, nieszczęsne „B” dopiero w trzeciej serii startów, a wszystko ułożone w ten sposób, że na lepsze pola startowe przypadają wyścigi z mocniejszymi rywalami, a na gorsze – ze słabszymi. Jeżeli tylko Tomek trafi z ustawieniami od początku zawodów, wieszczymy bardzo wysoką zdobycz punktową. Może ten brązowy medal wcale nie jest taki nierealny...?

Czas jednak odpowiedzieć sobie na najważniejsze pytanie: Chris Holder czy Nicki Pedersen? Po wydźwięku tego i innych artykułów, nietrudno zgadnąć, za kim optuje redakcja PoKredzie. Niemniej jednak, używając wyświechtanego, acz trafnego sloganu, zakończmy w ten sposób: niech wygra lepszy. Bez handicapu pól startowych i ingerencji sędziego.

PS. Jeżeli komuś wciąż mało zachęt, przypominamy najlepszy wyścig sezonu 2011, który odbył się – gdzieżby indziej – podczas Grand Prix w Toruniu.



Korzystanie z linków socialshare lub dodanie komentarza na stronie jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych podanych podczas kontaktu email zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Podanie danych jest dobrowolne. Administratorem podanych przez Pana/Panią danych osobowych jest właściciel strony Jakub Horbaczewski . Pana/Pani dane będą przetwarzane w celach związanych z udzieleniem odpowiedzi, przedstawieniem oferty usług oraz w celach statystycznych zgodnie z polityką prywatności. Przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Nic to nie oznacza, bo od nowa się skupiamy, od nowa walczymy o najwyższe cele.

Bartosz Zmarzlik na pytanie TVP, ile dla niego znaczy sytuacja, gdy już w pierwszych dniach kwietnia ma na swoim koncie 4 wygrane turnieje

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2023
1. Betard Sparta Wrocław  14 30 +124
2. Platinum Motor Lublin  14 28 +185
3. ebut.pl Stal Gorzów  14 20 +54
4. TAURON Włókniarz  14 18 +13
5. ForNature Solutions Apator  14 15 -42
6. FOGO Unia Leszno  14 11 -98
7. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  14 10 -61
8. Cellfast Wilki Krosno  14  7 -175
 1. Liga Żużlowa 2023
1. ENEA Falubaz Zielona Góra
 14  35 +232
2. Abramczyk Polonia Bdg.
 14  21 +18
3. Arged Malesa Ostrów  14  21 +22
4. ROW Rybnik  14  18 -28
5. Trans MF Landshut Devils
 14  15 -56
6. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
 14  12 -45
7. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź  14  10 -93
8. InvestHouse Plus PSŻ  14  8 -50
2. Liga Żużlowa 2023
1. TEXOM Stal Rzeszów
 12  21 +137
2. Ultrapur Start Gniezno
 12
 20 +91
3. OK Bedmet Kolejarz Opole  12
 19 +43
4. Grupa Azoty Unia Tarnów  12
 14 +43
5. Optibet Lokomotiv
 12  14 -24
6. ENEA Polonia Piła  12  10 -111
7. Metalika Recycling Kolejarz  12
 5 -177

Klasyfikacja końcowa SGP 2022

1. Bartosz Zmarzlik
166
2. Leon Madsen
133
3.  Maciej Janowski
106
4. Fredrik Lindgren 103
5.  Robert Lambert 103
6. Daniel Bewley
102
7. Patryk Dudek 102
8. Tai Woffinden 93
9.  Martin Vaculík
91
10. Jason Doyle 83
11. Mikkel Michelsen 82
12. Jack Holder 67
13. Max Fricke 52
14. Anders Thomsen 51
15. Paweł Przedpełski
29

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43