KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Na pewno nie zamierzam być prezesem GKM, bo znakomicie z tej roli wywiązuje się Marcin Murawski. Na razie zwyczajnie odpoczywam.

 

Zbigniew Fiałkowski dla "Przeglądu Sportowego"

FastFreddieZacznijmy od najważniejszego - Freddie, ty nie błoznuj, chopie, ino wracej gibko do ROW-u! I do Grand Prix! Nie wszyscy wiedzą, a sprawa jest taka, że Lindgren - jak co poniedziałek - pojechał w Anglii dla swoich "Wilków", a że rywalem było akurat Doyle'owe Swindon, to panowie urządziili sobie dogrywkę po Warszawie. Fredce znowu szło "fest" (3,3,3), aż przyszedł bieg nr 13... "wyścig, w którym Lindgren kolanem zahaczył o drewnianą bandę, co wykluczyło go z biegu nominowanego". Tyle da się odnaleźć w angielskim necie. Faktycznie, do 15. gonitwy wyjechali Schlein z Thorssellem (co skończyło się szybkim 1:5), a Freddie musiał zrezygnować z wtorkowego występu dla Dackarny. Pewnie dlatego jego szwedzka ekipa po raz drugi z rzędu nie wygrała (co gorsze, drugi raz na własnym torze). Ale zanim o szczegółach, wzorem roku ubiegłego, aktualizujemy statystykę najważniejszą. Mecze odwołane: Elitserien: 0 (zero), PGE Ekstraliga: 10 (z Nice PLŻ: 18).

We wtorkowy wieczór 23 maja też - jakoś tak wyszło - sprawnie odbyły się wszystkie spotkania. Ten pierwszy odwołany uczcimy chyba kieliszkiem szampana. Różnica jest taka, że tam odwołują, kiedy przejdzie prawdziwy monsun, a u nas mrozić poczciwe "Sowieckoje" można zacząć już w okolicach czwartku. Bo wtedy już wiadomo, komu po sobotnim kapuśniaku tak średnio będzie pasowało.

Trzymamy kciuki za najważniejsze obecnie kolano w światowym żużlu. Reszta jest raczej w dobrym stanie, a duchem i humorem nawet powyżej średniej. I nie chodzi nawet o żużlowe sukcesy z ostatniego miesiąca. Freddie jest wielkim fanem hokeja. Ba, sam marzył o karierze hokeisty (to tak jak 90% szwedzkich chłopaków), trenował zawzięcie w Örebro HK, stąd ogromny sukces ekipy "Tre Kronor" na zakończonych właśnie MŚ w hokeju musiał go wprawić w doskonały nastrój. Mniej więcej taki, jak nas, gdyby Lewandowski zapakował trzy bramki w finale EURO.

Tymczasem koledzy Freddiego musieli sobie radzić ZZ-tką. Szacunki natychmiast się zmieniły. Kilka godzin przed meczem bukmacherscy eksperci z iforbet szanse Dackarny i Masarny wyceniali idealnie po równo. Czasami tak bywa, że nawet remis w żużlu nie jest mega zaskoczeniem. Ale jeśli w pierwszych 10 wyścigach remisów padło aż 7...

Spektakularnych akcji może nie było, ale ciekawostek do wyłapania nie zabrakło. Pamiętamy absolutnie sensacyjną porażkę Dackarny z Lejonen na własnym torze przed tygodniem. Wtedy wydawało się, że fatalny początek meczu w wykonaniu Dudka, Janowskiego, a nawet Lindgrena (z czego już się nie pozbierali) był wypadkiem przy pracy, być może spowodowanym zmęczeniem i zejściem "ciśnienia" po udanym dla całej trójki GP w Warszawie. No dobrze, ma to ręce i nogi, ale co powiedzieć teraz?

Pierwsze trzy wyścigi Dudka: 0,3,0
Pierwsze trzy wyścigi Janowskiego: 0,0,3

Tak wchodząc w mecze, doprawdy, trudno wygrać. Zwłaszcza jadąc bez krajowego lidera. To i tak rzecz warta wzmianki, że pomimo takiego początku polskiej dwójki z GP, miejscowi przegrywali tylko raz - właśnie po wspomnianym drugim zerze Dudka (ale nieznacznie, tylko 20:22). To zasługa przede wszystkim Ljunga (8+1) i Kacpra Gomólskiego (6), którzy wspólnie zdołali przywieźć trzy "trójki" w pierwszej fazie meczu. 

Dackarna2017 odprawaOdprawa. Akurat klimatyzacja wysiadła. Może to ich tak dekoncentruje? (Foto: DuzersTeam FB)

Dudek tradycyjnie obudził się na decydujące wyścigi, przy czym tym razem z góry wiadomo było, że "test prawdy" nadejdzie w biegach 14 i 15, a na imię mu będzie Tai Woffinden. Janowski też wyszedł z letargu, niczym niedźwiedź przed swoją gawrę, a przełom nastąpił w wyścigu 8. Biało-czerwoni jechali w nim nawet na 5:1, jednak Gomólski nie zdołał upilnować Lindbaecka. Ale upilnować Lindbaecka to generalnie karkołomne zadanie.

Przemysław Pawlicki tym razem nie zdołał wygrać żadnego wyścigu (miał za to komplet drugich miejsc), gospodarzom też brakowało "armat", stąd telewizor można było włączyć na dwa ostatnie wyścigi, w których jedyną niewiadomą było to, czy dwukrotnie ujrzymy parę Woffinden-Lindbaeck, czy też Stefan Bäckström zawierzy Pawlickiemu. Postawił na to pierwsze, czyli na dobrze wyglądającego na trasie "Toninha" - i postawił dobrze. Przy stanie 41:37 kibice miejscowych wcale nie mieli szczęśliwych min, nie tyle nawet zastanawiali się, czy ktoś zdoła poskromić piekielnie szybkiego Woffindena (dwie szanse dostał Dudek, po jednej Ljung i Janowski), co szukali w głowach scenariusza, żeby ten słabszy odciął dopływ paliwa do Rio Rocket. Niestety, nie udało się ani jedno, ani drugie. Tai robił co chciał, a Lindbaeck napędzając się pod bandą raczej odjeżdżał Ljungowi i Janowskiemu, niż ci dwaj jego gonili. Dwa razy po 2:4... i remis stał się faktem. 

"Woffi" wykręcił 13+1, ale jeszcze ciekawsza rzecz mignęła w ułamku sekundy przed startem do ostatniego wyścigu. A może mi się tylko wydawało... Jeśli złapiecie powtórkę, przyjrzyjcie się przygotowaniom do startu w tym biegu. Sytuacja była dość klarowna. Woffinden był najszybszy, ale to Dudek miał pole A. Przy atomowym starcie mógł odeprzeć na pierwszym łuku napędzającego się spod płotu Woffindena. Dudek z pewnością przygotował sobie pole, uklepał co trzeba i rozrył. Odjechał w pewnym momencie od taśmy. Stojący obok Lindbaeck zerknął na zegar i stwierdził, że też zrobi jeszcze rundkę. Tylko jakoś tak obszernie przeszurał kołem po dudkowym polu. Odwrócony Patryk pewnie nawet tego nie widział. Ale może tylko tak się wydawało...

DAC MAS startStart do 15. wyścigu. Dudek (cz.) nie zdoła uciec Woffindenowi (b). Slajd: Eleven


Na ZZ-tce za Lindgrena miejscow zrobili 10 punktów (3,3,1,3). - Bardzo dobrze wyszli na tym zastępstwie. Czy ja wiem, czy Lindgren zrobiłby tu więcej? - powątpiewał, kończąc transmisję w Eleven, red. Olkowicz. Pozwolę sobie nie zgodzić się ze znanym komentatorem. Może lepiej w tych czterech wyścigach by nie było, ale kluczowy jest ten piąty. Mając Lindgrena w formie z ostatniego miesiąca, czy to stawiając go na polu A, czy C, możliwości zastopowania Woffindena bardzo rosły. A przynajmnej dowiezienia zwycięskiego 3:3. W Sparcie punkty zdobyte na ZZ-tce za Milíka też były te same, jakie Czech robił we wcześniejszych spotkaniach. Tylko później zabrakło tego Milíka w nominowanym.


Dackarna Malilla: 45
1. Patryk Dudek (0,3,0,3,2,2) 10
2. Kacper Gomólski (3,0,1,1,1) 6
3. Fredrik Lindgren - ZZ
4. Maciej Janowski (0,0,3,2,3,0) 8
5. Peter Ljung (1,3,3,1*,0) 8+1
6. Anders Thomsen (1*,3,0,3) 7+1
7. Joel Kling (2,3,0,1) 6

Masarna Avesta: 45
1. Przemysław Pawlicki (2,2,2,2) 8
2. Kim Nilsson (1*,1*,1*,0) 3+3
3. Tai Woffinden (2,2*,3,3,3) 13+1
4. Linus Sundström (1*,1*,3,0) 5+2
5. Antonio Lindbäck (2,2,1*,1,1) 7+1
6. Artur Czaja (0,2,2,0) 4
7. Joel Andersson (3,0,0,2) 5

Bieg po biegu:
1. K. Gomólski, Prz. Pawlicki, K. Nilsson, P. Dudek 3:3 (3:3)
2. J. Andersson, J. Kling, A. Thomsen, A. Czaja 3:3 (6:6)
3. P. Dudek, T. Woffinden, L. Sundström, M. Janowski 3:3 (9:9)
4. A. Thomsen, A. Lindbäck, P. Ljung, J. Andersson 4:2 (13:11)
5. J. Kling, A. Czaja, L. Sundström, K. Gomólski 3:3 (16:14)
6. P. Ljung, Prz. Pawlicki, K. Nilsson, M. Janowski 3:3 (19:17)
7. L. Sundström, T. Woffinden, K. Gomólski, P. Dudek 1:5 (20:22)
8. M. Janowski, A. Lindbäck, K. Gomólski, J. Andersson 4:2 (24:24)
9. P. Ljung, Prz. Pawlicki, K. Nilsson, A. Thomsen 3:3 (27:27)
10. P. Dudek, A. Czaja, A. Lindbäck, J. Kling 3:3 (30:30)
11. A. Thomsen, J. Andersson, J. Kling, A. Czaja 4:2 (34:32)
12. T. Woffinden, M. Janowski, P. Ljung, K. Nilsson 3:3 (37:35)
13. M. Janowski, Prz. Pawlicki, K. Gomólski, L. Sundström 4:2 (41:37)
14. T. Woffinden, P. Dudek, A. Lindbäck, P. Ljung 2:4 (43:41)
15. T. Woffinden, P. Dudek, A. Lindbäck, M. Janowski 2:4 (45:45)

Widzów: 2904

* * *

W pojedynku lidera - Lejonen Gislaved z Ikaros Smederną fachowcy typowali pewną wygraną gospodarzy. "Kowale" niemal zawsze męczyli się na wyjazdach, wykorzystując przede wszystkim atut własnego toru, gdzie niejedna drużyna traciła bonusa już w pierwszym starciu. Mecz nie zapowiadał się szałowo, skończył - planowo, a jeśli wzbudził gdzieś większe zainteresowanie, to z pewnością w Toruniu. Wszak liderem "Lwów" miał być Chris Holder, zaś wśród gości jechali: Michael Jepsen Jensen oraz debiutujący w tegorocznych rozgrywkach Elitserien Paweł Przedpełski.

MJJ pojechał "swoje". Raz trójka, raz zero, raz wygrywał z Michelsenem, za chwilę z nim przegrał. Dało to 7 punktów, ale od niego nikt dużo więcej nie oczekuje. Holder pojechał z jedynką - i występ też był na jedynkę. Co tu ukrywać, do słabszych występów "Kangura" w tym sezonie już przywykliśmy, jednak poprzednio ta forma była kameleonowa - zdarzały się też przebłyski. Nawet w Polsce, vide niesamowity wyścig z Pedersenem i Kołodziejem na Motoarenie. Tak samo było po drugiej stronie Bałtyku. Tym razem... bryndza. Punkty: 0,1,2,1. Wyścigi: 2:4, 1:5, 2:4, 1:5. Coś więcej?

Może tylko to, że jeśli ktoś z kibiców Apatora załamał ręce nad występem Australijczyka, to mogło mu potem zabraknąć kończyn, widząc wynik Pawła Przedpełskiego. Młody torunianin na motocyklu spędził w tym meczu 135 sekund. Czyli dwa wyścigi. W tym pierwszym nie było jeszcze tak źle, bo o zwycięstwo planowo walczyli Piotr Pawlicki z Žagarem, a Paweł przegrał rywalizację o 1 punkt z Mastersem (Samuelem! - na svemo konsekwentnie używają pełnej formy). Stefan Jarl cierpliwość stracił po biegu 5. Tam już stawka naprawdę była w zasięgu Przedpełskiego. Rezerwowy Mikael Karlsson, Hans Andersen i rezerwowy "Kowali" Rasmus Broberg. Trudno było też zrzucić winę na niedopasowanie, skoro było już po pierwszym wyjeździe na tor. Niestety, cała trójka zameldowała się na mecie przed zawodnikiem Get Well. Pewnie 90 proc. z was nie wie, jak wygląda Rasmus Broberg. Być może to jedyna okazja (to był jego pierwszy mecz w Elitserien, znalazł się w składzie zamiast Karpowa), więc proszę:

broberg rasmusRasmus Broberg. Foto: eskilstunasmederna.se

- Zdobyłem 3+1 w trzech startach. Wracam do domu szczęśliwy z debiutu! Muszę teraz po prostu więcej trenować i startować. Moje następne zawody już w czwartek, Toyota Open w Västervik - cieszył się po meczu 22-latek. Nie za bardzo wiemy, co to jest Toyota Open, ale uwagę o trenowaniu powinien sobie wziąć do serca także jego kolega z Torunia.

Na siłę szukając, jest jeden plus - jeszcze 2-3 mecze i Paweł zleci ze średnią do poziomu, kiedy będzie można go wstawić na rezerwę. Niejeden już żużlowiec w kryzysie odbudował się robiąc dużo punktów na słabszych rywalach, korzystając ze specyficznej szwedzkiej rozpiski. No, tylko jeszcze trzeba z tymi Brobergami wygrywać. I jakoś zasłużyć na powołanie.

Było o bohaterach negatywnych, to teraz pora na tych pozytywnych. Olśnienia mieliśmy dwa. Autorami - Pieszczek i Žagar. Zwłaszcza liczni sympatycy Włókniarza Częstochowa mają powody do optymizmu. Słoweniec zdobył 15 pkt. z bonusem, czyli w pojedynkę zdobył więcej niż Grisza Łaguta, Jepsen Jensen i Przedpełski razem wzięci. Nieźle. Ale Matej generalnie ma ten sezon niezły.  W Polsce nie ma po prostu gdzie i kiedy tego pokazać. Polska przecież nie jeździ. Dla Smederny: 10 w pierwszym meczu, 11 w drugim, teraz 15+1. To dobry prognostyk przed sobotnią Grand Prix. Ciekawe, czy przełoży tę formę na wynik w Dyneburgu. Tam tor raczej twardy, a Žagar już kilka razy mówił, co myśli o takich torach. W 2015 "wykręcił" tam 1,1,2,0,2. Za nim był tylko "Bomber", Puodżuks i Kasprzak (to ten pamiętny występ, kiedy dwa defekty uratowały KK od pięciu zer). Będzie test prawdy. No, o ile nie skończy na płocie z Pedersenem w pierwszym biegu...

Pieszczek to jeszcze lepszy ancymon. Ze Spartą mecz rozpoczął od 9. wyścigu, a zanim się spasował, mecz się skończył. Po wszystkim nie szukał winy rozglądając się po kolegach, arbitrze, torze, pogodzie i Bóg wie czym jeszcze, tylko po męsku przyznał, że jego występ był tragiczny. I widać było, że jakby zaproponowali mu odjechanie tego meczu jeszcze raz, to z miejsca wróciłby na motor i sam go zatankował. Nie minęły dwa dni i okazja do rehabilitacji przyszła. Aż 11 pkt. to najlepszy tegoroczny wynik Pieszczka w Szwecji. "Trzeba wyciągnąć szybko wnioski i za tydzień do Leszna powalczyć o zwycięstwo!" - taki wpis widnieje na oficjalnym profilu "Krychy". Co prawda opatrzony stosowną ikonką, ale kto wie, czy właśnie tor na "Smoczyku" nie będzie pasował ambitnemu żużlowcowi GKM. Do stracenia nic nie mają.

A Lejonen - trzeci mecz i trzecie zwycięstwo. Przy czym ani razu nie zdobyli nawet 49 punktów. Lider jest, przewaga nad środkiem tabeli rośnie, ale czy to jest ekipa na mistrza? Zdecydowanie zbyt wcześnie, by o tym dywagować.

Aha, Rasmusa lubią na "fejsie" 752 osoby. Jeśli co dziesiąta czytająca ten tekst też go polubi, będzie miał dwa razy tyle. Pewnie się ucieszy. Broberg Racing Team - FB.

Lejonen Gislaved: 48
1. Chris Holder (0,1,2,1) 4
2. Hans Andersen (2,2*,0,2) 6+1
3. Piotr Pawlicki (3,3,1,1*,0) 8+1
4. Sam Masters (1,2*,3,1*) 7+2
5. Krystian Pieszczek (3,3,2,0,3) 11
6. Mathias Thörnblom (0,2*,1,2*) 5+2
7. Magnus Karlsson (1,3,0,3) 7

Smederna Eskilstuna: 42
1. Michael Jepsen Jensen (3,0,0,3,1*) 7+1
2. Mikkel Michelsen (1,1,2,0,0) 4
3. Matej Zagar (2,2*,3,3,3,2) 15+1
4. Paweł Przedpełski (0,0,-,-) 0
5. Grigorij Łaguta (1,3,0,1,2*) 7+1
6. Rasmus Broberg (2*,1,0) 3+1
7. Linus Eklöf (3,0,2,1) 5+1

Bieg po biegu:
1. M. J. Jensen, H. Andersen, M. Michelsen, Ch. Holder 2:4 (2:4)
2. L. Eklöf, R. Broberg, M. Karlsson, M. Thörnblom 1:5 (3:9)
3. Pi. Pawlicki, M. Zagar, S. Masters, P. Przedpełski 4:2 (7:11)
4. K. Pieszczek, M. Thörnblom, G. Łaguta, L. Eklöf 5:1 (12:12)
5. M. Karlsson, H. Andersen, R. Broberg, P. Przedpełski 5:1 (17:13)
6. Pi. Pawlicki, S. Masters, M. Michelsen, M. J. Jensen 5:1 (22:14)
7. G. Łaguta, M. Zagar, Ch. Holder, H. Andersen 1:5 (23:19)
8. S. Masters, L. Eklöf, Pi. Pawlicki, G. Łaguta 4:2 (27:21)
9. K. Pieszczek, M. Michelsen, M. Thörnblom, M. J. Jensen 4:2 (31:23)
10. M. Zagar, Ch. Holder, G. Łaguta, M. Karlsson 2:4 (33:27)
11. M. Karlsson, M. Thörnblom, L. Eklöf, R. Broberg 5:1 (38:28)
12. M. Zagar, K. Pieszczek, S. Masters, M. Michelsen 3:3 (41:31)
13. M. J. Jensen, H. Andersen, Pi. Pawlicki, M. Michelsen 3:3 (44:34)
14. M. Zagar, G. Łaguta, Ch. Holder, K. Pieszczek 1:5 (45:39)
15. K. Pieszczek, M. Zagar, M. J. Jensen, Pi. Pawlicki 3:3 (48:42)

Widzów: 2190

* * *

Nie wygrała u siebie Dackarna, przegrała Rospiggarna. Mistrzowie Szwecji ulegli już drugi raz z rzędu. Tydzień temu zdobyli 43 pkt. w Kumli, dziś znowu przełamali barierę 40 "oczek", ale ponownie nie wystarczyło to do zwycięstwa. To ciekawe o tyle, że Mikael Teurnberg zatrzymał praktycznie cały mistrzowski skład z 2016 roku. A tamta drużyna zadziwiała przecież takimi wynikami jak 62:28 z Lejonen w sierpniu, 61:29 z Indianerną we wrześniu, czy 59:31 w finale ligi z Dackarną. Różnica dotyczy tylko jednego nazwiska, za to znaczącego - odszedł Martin Vaculík. I to właśnie on zawitał na HZ Bygg Arenę. Mieli prawo obawiać się fani "Piggarny"...

"Vacul" potrzebował dłuższej chwili, żeby przypomnieć sobie ustawienia na tor w Hallstavik, ale kiedy już sobie przypomniał, przywoził bezcenne trójki. W dodatku dzielnie wspierał go Grzegorz Zengota, który tylko dzięki włodarzom Vetlandy utrzymuje meczowe "czucie" przed zapowiedzianym przez trenera Barona tegorocznym debiucie w składzie Unii Leszno. "Zengi" wygrał ważny bieg 6., w pokonanym polu pozostawiając Jonssona i Thorssella. To właśnie po tym wyścigu goście objęli prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Trzy biegi później kolejne zwycięstwo (tym razem 5:1 nad Lahtim i Porsingiem) odcięło prąd miejscowym. Nie ma co ukrywać, jeżdżąc w parze z Vaculíkiem, który na torze raczej nie jest egoistą, "Zengi" miał łatwiej, niż gdyby przyszło jechać przeciwko takiemu Vaculíkowi. W kilku biegach to para Vetlandy była po prostu silniejsza od gospodarzy, ale te punkty (łącznie 6+1) same się nie zrobiły. Rok temu i Jonsson, i Thorssell, i Lahti potrafili na tym torze wyczyniać cuda z rywalami.

Tym razem pewnie i tak Bartek Zmarzlik by nie pozwolił. Gorzowianin miał nie najlepsze wejście w sezon, ale dwa ostatnie mecze były już bliskie perfekcji. A przecież oba trudne, bo Leszno zawsze solidnie się stawiało w Gorzowie, w Szwecji zaś wyjazd na włości urzędujących mistrzów. Zmarzlika poskromić udało się tylko dwukrotnie (Doyle'owi i Lahtiemu). Po tym drugim wypadku (bieg 14.) zaświtala nawet szansa na remis dla gospodarzy, bo na tablicy pokazał się wynik 40:44, jednak F16 szybko wybił im z głowy marzenia. Drugi gorzowianin zgasił zaś światło i wyłączył prąd.

Vetlanda wRosspigarnieJak się wygrywa TAKI wyjazd - jest się z czego cieszyć (foto: VMS Elit FB)


Jeden zawodnik (MV), a różnica w jakości - przynajmniej jak na razie - znacząca. Ale przecież rok temu największą siłą Teurnberga, oprócz genialnego Doyle'a (on akurat nadal nie zawodzi), byli niesamowici rezerwowi. Najpierw Thorssell, a potem Lahti dziesiątkowali szeregi rywali, niemal z "automatu" objeżdżając rezerwowych w biegach nr 2 i 11, a w międzyczasie siejąc popłoch wśród drugich linii i liderów rywali. Teraz nie ma Słowaka, a Thorssell i Lahti powędrowali pod numery 4 i 5. Rezerwowego "czarnego konia" Teurnberg chce stworzyć z Nicklasa Porsinga, ale jak na razie to oporna materia. Nie udaje się powtórzyć "numeru" sprzed roku. Menadżer mistrzów rozsądnie szuka więc i testuje. Sprawdzany równolegle Miśkowiak nie zachwycił, a 21-letni Nike Lunna pojechał właśnie swój pierwszy mecz. Całkiem obiecujący (5+2).

Pod koniec maja 2017 wydaje się, że bardzo trudno będzie Teurnbergowi skopiować wyczyn z roku ubiegłego. Ale z drugiej strony - ta sama Rospiggarna, której tytuł mistrzowski awansem przyznaliśmy 1,5 miesiąca przed końcem rozgrywek, sezon 2016 także zaczęła dość niemrawo. Wymęczone 46:44 z Dackarną, 45:45 w Kumli, 47:43 z Masarną, 40:50 w Gislaved... Dopiero po miesiącu "zatrybiło". Nie zdziwcie się jeśli za miesiąc w Hallstavik znowu będzie rezerwowy na 12 "oczek" co mecz, a chłopcy w gwieździstych plastronach zaczną tłuc rywali.

Rospiggarna Hallstavik: 42
1. Jason Doyle (3,2,3,1,2) 11
2. Max Fricke (2*,2,W,1) 5+1
3. Andreas Jonsson (2,2,2,1,0) 7
4. Jacob Thorssell (1*,0,1*,1*) 3+3
5. Timo Lahti (1,1,2,3,0) 7
6. Nicklas Porsing (2,0,0,2*) 4+1
7. Nike Lunna (1*,1*,3) 5+2

Elit Vetlanda: 48
1. Martin Vaculík (0,1,3,3,1) 8
2. Grzegorz Zengota (1,3,2*,T) 6+1
3. Jarosław Hampel (3,3,0,0) 6
4. Tomas H. Jonasson (0,3,1,2*) 6+1
5. Bartosz Zmarzlik (3,3,2,2,3) 13
6. Alexander Woentin (W,W,0) 0
7. Oliver Berntzon (3,2*,0,0,1,3) 9+1

Bieg po biegu:
1. J. Doyle, M. Fricke, G. Zengota, M. Vaculik 5:1 (5:1)
2. O. Berntzon, N. Porsing, N. Lunna, A. Woentin (W) 3:3 (8:4)
3. J. Hampel, A. Jonsson, J. Thorssell, T. H. Jonasson 3:3 (11:7)
4. B. Zmarzlik, O. Berntzon, T. Lahti, N. Porsing 1:5 (12:12)
5. T. H. Jonasson, M. Fricke, N. Lunna, A. Woentin (W) 3:3 (15:15)
6. G. Zengota, A. Jonsson, M. Vaculik, J. Thorssell 2:4 (17:19)
7. J. Hampel, J. Doyle, T. H. Jonasson, M. Fricke (W) 2:4 (19:23)
8. B. Zmarzlik, A. Jonsson, J. Thorssell, O. Berntzon 3:3 (22:26)
9. M. Vaculik, G. Zengota, T. Lahti, N. Porsing 1:5 (23:31)
10. J. Doyle, B. Zmarzlik, A. Jonsson, O. Berntzon 4:2 (27:33)
11. N. Lunna, N. Porsing, O. Berntzon, A. Woentin 5:1 (32:34)
12. O. Berntzon, T. Lahti, J. Thorssell, J. Hampel, Zengota (T) 3:3 (35:37)
13. M. Vaculik, T. H. Jonasson, M. Fricke, A. Jonsson 1:5 (36:42)
14. T. Lahti, B. Zmarzlik, J. Doyle, J. Hampel 4:2 (40:44)
15. B. Zmarzlik, J. Doyle, M. Vaculik, T. Lahti 2:4 (42:48)

Widzów: 3368

***

Święto w Motali! Gwiazdy Grand Prix wymęczyły pierwsze ligowe zwycięstwo w sezonie, pokonując bankrutów z Kumli. Wymęczyły to nie nadużycie, bo jeszcze przed 13. wyścigiem było 37:35, a w szeregach rywali nazwiska naprawdę nie powalają. No, ale to przede wszystkim efekt sytuacji finansowej w klubie - nikt z wielkich nie chce podpisywać kontraktu nie mając pewności, że wyegzekwuje swoje pieniądze. Przynajmniej w rozsądym terminie. A przecież "Indianie" jeszcze w 2015 r. walczyli w finale Elitserien...

To już przeszłość. Teraz trzeba się cieszyć, że jeden mecz udało się wygrać, próbować walczyć na wyjazdach i czekać na lipiec, bo wtedy tak naprawdę zadecyduje się przyszłość tego zasłużonego klubu. Niestety nie na torze, a w zaciszu gabinetu. W Motali było naprawdę z honorem. Ekipa prowadzona przez Kaia Salonena uległa dopiero, kiedy gospodarze skumulowali siłę swych "armat". Czyli w trzech ostatnich biegach, bo wtedy pojechali dwa razy Sajfutdinow, dwa razy Iversen, a do tego Kildemand z Hancockiem

Zadowoleni mogą być zwłaszcza dwaj pierwsi. Iversen był najlepszym zawodnikiem już w dwóch poprzednich, przegranych meczach (choć 9 i 11 pkt. dla takiego zawodnika nie było powodem do chwały), Emilowi zaś z pewnością przyda się zastrzyk wiary we własną formę po kiepskim ligowym meczu w Gorzowie, gdzie punkty Rosjanina i tak były lepsze nż jazda. Moment na pozytywny przełom wymarzony - za kilka dni Grand Prix w Dyneburgu, gdzie Rosjanie i rosyjskojęzyczni Łotysze będą dominować na trybunach. Już teraz na emilowym profilu przybywa nawoływań: Давай Эмиль!, Вперед Торпеда! Tłumaczyć chyba nie trzeba. 

Tyle dziś negatywnych newsów dla fanów Get Well - więc na koniec nutka optymizmu. Po raz drugi z rzędu dobre zawody pojechał Adrian Miedziński. Może nie tak szałowe jak tydzień temu (12+1 u siebie z Rospiggarną), ale 11+1 w 6 startach w dużo trudniejszym meczu wystawia bardzo dobrą ocenę ambitnemu torunianinowi. Zwłaszcza jeśli spojrzymy z kim wygrywał - dwa razy z Hancockiem, raz z Kildemandem i Sajfutdinowem. Tylko Kenneth Bjerre kąsał gospodarzy równie dotkliwie i także zdołał dwukrotnie zwyciężyć. Sądząc z lektury oficjalnego fanpejdża Piotra Protasiewicza, jego występ oceniono jako dobry. Poziom z ubiegłego tygodnia został utrzymany (8 pt.), ale stać chyba "PePe" na nieco więcej. Pytanie, czy kulejąca Indianerna wciąż jest jeszcze dla niego priorytetem. Jedziemy dalej! Już w piątek w Poznaniu ćwierćfinał IMP, a w niedzielę Derby w Gorzowie Wielkopolskim! - czytamy dalejAle to kibiców Falubazu chyba nie martwi.

Piraterna Motala: 50
1. Niels Kristian Iversen (1,3,3,3,3) 13
2. Emil Sajfutdinow (3,2,2*,3,1) 11+1
3. Greg Hancock (2,3,1,2*) 8+1
4. Damian Baliński (1*,1,0,1*) 3+2
5. Peter Kildemand (2,2,2,1) 7
6. Daniel Davidsson (3,1*,1*,0,3) 8+2
7. Daniel Henderson (0,0,D) 0

Indianerna Kumla: 40
1. Piotr Protasiewicz (2,2,3,1) 8
2. Victor Palovaara (0,0,-,-) 0
3. Adrian Miedziński (3,1,2*,3,0,2) 11+1
4. Nicolai Klindt (0,3,0,0) 3
5. Kenneth Bjerre (3,3,1*,2,0) 9+1
6. Bjarne Pedersen (1*,0,1,2,2,0) 6+1
7. Ludvig Lindgren (2,0,1*) 3+1

Bieg po biegu:
1. E. Sajfutdinow, P. Protasiewicz, N. K. Iversen, V. Palovaara 4:2 (4:2)
2. D. Davidsson, L. Lindgren, B. Pedersen, D. Henderson 3:3 (7:5)
3. A. Miedziński, G. Hancock, D. Baliński, N. Klindt 3:3 (10:8)
4. K. Bjerre, P. Kildemand, D. Davidsson, L. Lindgren 3:3 (13:11)
5. N. Klindt, E. Sajfutdinow, D. Davidsson, B. Pedersen 3:3 (16:14)
6. G. Hancock, P. Protasiewicz, D. Baliński, V. Palovaara 4:2 (20:16)
7. N. K. Iversen, E. Sajfutdinow, A. Miedziński, N. Klindt  5:1 (25:17)
8. K. Bjerre, A. Miedziński, G. Hancock, D. Baliński 1:5 (26:22)
9. P. Protasiewicz, P. Kildemand, B. Pedersen, D. Davidsson 2:4 (28:26)
10. N. K. Iversen, B. Pedersen, K. Bjerre, D. Henderson 3:3 (31:29)
11. D. Davidsson, B. Pedersen, L. Lindgren, D. Henderson (D) 3:3 (34:32)
12. A. Miedziński, P. Kildemand, D. Baliński, B. Pedersen 3:3 (37:35)
13. E. Sajfutdinow, G. Hancock, P. Protasiewicz, N. Klindt 5:1 (42:36)
14. N. K. Iversen, K. Bjerre, P. Kildemand, A. Miedziński 4:2 (46:38)
15. N. K. Iversen, A. Miedziński, E. Sajfutdinow, K. Bjerre 4:2 (50:40)

Widzów: 2428



TABELA po 3. rundzie 

 

 Elitserien 2017 (stan na 24.05.)
1. Lejonen Gislaved    3 6 +12
2. VMS Elit Vetlanda    3 4 +12
3. Dackarna Målilla    3 3 +10
4. Masarna Avesta    3 3 +4
5. Rospiggarna Hallstavik    3 2 +4
6. Piraterna Motala    3 2 -5
7. Ikaros Smederna Eskilstuna    3 2  -17
8. Indianerna Kumla    3 2 -20

 

Jakub Horbaczewski

Zdjęcia, slajdy: sverigesradio.se, Cmore Sports / Eleven
Źródła: svemo.se, mvt.se, facebook.com, brobergracing.se
Punktacja na podstawie: svemo.se, espeedway.pl

Korzystanie z linków socialshare lub dodanie komentarza na stronie jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych podanych podczas kontaktu email zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Podanie danych jest dobrowolne. Administratorem podanych przez Pana/Panią danych osobowych jest właściciel strony Jakub Horbaczewski . Pana/Pani dane będą przetwarzane w celach związanych z udzieleniem odpowiedzi, przedstawieniem oferty usług oraz w celach statystycznych zgodnie z polityką prywatności. Przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Na pewno nie zamierzam być prezesem GKM, bo znakomicie z tej roli wywiązuje się Marcin Murawski. Na razie zwyczajnie odpoczywam.

 

Zbigniew Fiałkowski dla "Przeglądu Sportowego"

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2023
1. Betard Sparta Wrocław  14 30 +124
2. Platinum Motor Lublin  14 28 +185
3. ebut.pl Stal Gorzów  14 20 +54
4. TAURON Włókniarz  14 18 +13
5. ForNature Solutions Apator  14 15 -42
6. FOGO Unia Leszno  14 11 -98
7. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  14 10 -61
8. Cellfast Wilki Krosno  14  7 -175
 1. Liga Żużlowa 2023
1. ENEA Falubaz Zielona Góra
 14  35 +232
2. Abramczyk Polonia Bdg.
 14  21 +18
3. Arged Malesa Ostrów  14  21 +22
4. ROW Rybnik  14  18 -28
5. Trans MF Landshut Devils
 14  15 -56
6. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
 14  12 -45
7. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź  14  10 -93
8. InvestHouse Plus PSŻ  14  8 -50
2. Liga Żużlowa 2023
1. TEXOM Stal Rzeszów
 12  21 +137
2. Ultrapur Start Gniezno
 12
 20 +91
3. OK Bedmet Kolejarz Opole  12
 19 +43
4. Grupa Azoty Unia Tarnów  12
 14 +43
5. Optibet Lokomotiv
 12  14 -24
6. ENEA Polonia Piła  12  10 -111
7. Metalika Recycling Kolejarz  12
 5 -177

Klasyfikacja końcowa SGP 2022

1. Bartosz Zmarzlik
166
2. Leon Madsen
133
3.  Maciej Janowski
106
4. Fredrik Lindgren 103
5.  Robert Lambert 103
6. Daniel Bewley
102
7. Patryk Dudek 102
8. Tai Woffinden 93
9.  Martin Vaculík
91
10. Jason Doyle 83
11. Mikkel Michelsen 82
12. Jack Holder 67
13. Max Fricke 52
14. Anders Thomsen 51
15. Paweł Przedpełski
29

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43